Odkryć miłującą obecność Pana Boga w swoim życiu

Tak mówi Pan: «W tym dniu podniosę szałas Dawidowy, który upada, zamuruję jego szczeliny, ruiny jego podźwignę i jak za dawnych dni go zbuduję, by posiedli resztę Edomu i wszystkie narody, nad którymi wzywano mojego imienia – mówi Pan, który to uczyni.

Oto nadejdą dni – mówi Pan – gdy będzie postępował żniwiarz zaraz za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą w niego opływać. Uwolnię z niewoli lud mój izraelski – odbudują miasta zburzone i będą w nich mieszkać; zasadzą winnice i pić będą wino; założą ogrody i będą jedli z nich owoce. Zasadzę ich na ich ziemi, a nigdy nie będą wyrwani z ziemi, którą im dałem – mówi Pan, twój Bóg». (Am 9, 11-15)

W tym fragmencie Księgi proroka Amosa odkrywamy Boga, który odradza swój lud. O bogactwie łask spływających na wybranych świadczą słowa mówiące o obfitości niezwykłych plonów czy wielokrotne dojrzewanie roślin w jednym roku. To pokazuje, co może uczynić Bóg, gdy człowiek zwraca się do Niego i modli.

Dlaczego modlitwa jest tak bardzo ważna? Modlitwa jest podstawą osobistej relacji człowieka z Panem i Zbawicielem. W niej Jezus oddaje się nam całkowicie, a my przyjmując Go, jednoczymy się z Nim. Pogłębianie tej relacji jest procesem dokonującym się przez całe życie i doprowadza człowieka do dojrzałej modlitwy. Modlitwa może dynamicznie rozwijać się i mieć różne fazy lub zamierać, jeśli człowiek marnuje ten dar. Warto przypatrzeć się sobie i swojej modlitwie, jaka ona jest. Warto zdiagnozować swoją relację z Panem Jezusem, by odnowić, pogłębić i ukierunkować własną modlitwę.

Wstępnym warunkiem modlitwy jest odkrycie obecności Jezusa, który jest przy mnie, gdy podejmuję obowiązki i otacza mnie swoją miłującą obecnością. Jest to bardzo ważne, ponieważ życie wymusza na człowieku pośpiech. Zatrzymując się, by skierować swoją duszę ku Bogu, zaczynamy odkrywać nie tylko piękno otaczającego świata, ale także miłującą obecność Pana Boga.

Co należy zmienić wokół siebie, aby dostrzec obecność Boga? We własnym mieszkaniu spędzamy wiele godzin, czy tam odnajdujemy spokój, możliwość odpoczynku? Czy może jest w nim bałagan, atmosfera niepokoju, tak że chcemy z domu uciec?

Odkrywanie miłującej obecności Boga w naszym otoczeniu, w codziennych zajęciach jest przejawem naszej wiary. Przekonanie, że Bóg otacza mnie swoją troską, że nie jestem sam – jest modlitwą wiary. Nasza praca, szczególnie wtedy, kiedy jest trudem, powinna być przeniknięta modlitwą, wołaniem o pomoc do Jezusa. On nas do tego zachęcił, mówiąc: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11, 28-30)
Kierowanie myśli do Boga w trudzie wypełnianych zadań życiowych i obowiązków z prośbą, by stać się podobnym do Jezusa „cichym i pokornym sercem” jest modlitwą postawy. Modlitwa wiary i modlitwa postawy powinny się przenikać.

Aby modlitwa stała się zroszonym ogrodem przynoszącym obfity owoc potrzebna jest wierność, ufność, pokora i wytrwałość. One właśnie decydują, że modlitwa daje widoczne owoce. Owoców modlitwy nie należy oczekiwać w trakcie modlitwy. Bóg daje takie łaski człowiekowi modlącemu się, które są widoczne w całym jego życiu, w jego postawie, w tym jaki jest. Owoce są widoczne po modlitwie. Każdy człowiek, kiedy widzi, jakie korzyści może osiągnąć mobilizuje się do wysiłku. W modlitwie jest odwrotnie, dopiero kiedy ją podejmiemy zobaczymy owoce. Bóg ryzykuje dając ukryte owoce dopiero po włożonym trudzie podjętej modlitwy. On może ukryć przed daną osobą owoce modlitwy, a dopiero inni je zauważą i mogą one stać się dla nich zachętą do podjęcia relacji z Panem Bogiem w codzienności własnego życia.

Ks. Proboszcz Andrzej Mazański