Pielgrzymka róż różańcowych do Gietrzwałdu

Przez cały miesiąc gromadziliśmy się codziennie na modlitwie różańcowej w kościele. Październik upłynął nam z różańcem w ręku, ale warto nie wypuszczać go z rąk już na zawsze, do czego zachęcała sama Maryja podczas swoich objawień w Gietrzwałdzie, w Fatimie i w Lourdes. 28 października parafialne róże różańcowe wraz z ks. Proboszczem udały się z pielgrzymką do Gietrzwałdu, by pokłonić się Matce Bożej, która objawiła się tam dwóm dziewczynkom Justynie i Barbarze 140 lat temu.

W Gietrzwałdzie wizjonerki spotkały się z Maryją 160 razy. W tym czasie zadawały Matce Bożej wiele różnych pytań dotyczących różnych zdarzeń, osób, Ojczyzny, przyszłości. Na wszystkie Maryja odpowiadała zachęcając najpierw do odmawiania różańca – mówił kaznodzieja w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. koncelebrowanej, w której ks. Proboszcz modlił się za rodziny z naszej parafii i osoby modlące się w różach różańcowych.

– Tak, ale najpierw odmawiajcie różaniec – mówiła Maryja. Receptą na wszystko była ta skromna, niepozornie wyglądająca modlitwa – różaniec. Jak wiele musi od niej zależeć, że w objawieniach Matka Boża prosiła o jej odmawianie. Pewien nawrócony włoski dziennikarz powiedział: Na historię większy wpływ mają staruszki przesuwające paciorki różańca, niż wielcy politycy, ekonomiści czy ludzie kultury w swoich pałacach, biurach i akademiach. – Dlatego gromadzimy się przy naszej Mamie – Królowej Różańca, by nabrać sił do tego, aby kierować światem, bo kiedy chwytam za różaniec mam wpływ na losy świata – usłyszeli pielgrzymi w Gietrzwałdzie. Święty Papież Pius X mówił: Dajcie mi armię, która odmawia różaniec, a dokonam podboju świata. Św. Jan Maria Vianney twierdził: Jedno tylko dobrze odmówione „Zdrowaś Mario” sieje w piekle popłoch. Siostra  Łucja, wizjonerka z Fatimy twierdziła z przekonaniem: Nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego by nie można było rozwiązać przez różaniec.

Czy ja zdaję sobie sprawę, czy w to wierzę, że gdy siedzę w swoim pokoiku, w ciepłym, wygodnym fotelu, w bamboszkach, trzymając różaniec w ręku, to mam wpływ na losy świata? – pytał kaznodzieja w sanktuarium. – Jeżeli wierzę chociaż trochę Matce Bożej na słowo, to czy wykorzystuję ten fakt, czy nie lekceważę odpowiedzialności i zrzucam ją na innych i mam jeszcze pretensję, że źle kierują światem? Warto sobie postawić pytanie: Czy ja się przyczyniam każdego dnia do tego, żeby ten świat szedł we właściwym kierunku? Co robię, gdy nie podoba mi się polityka i postępowanie ludzi? Czy obgaduję i oskarżam, czy chwytam za różaniec i modlę się za te osoby, żeby zmieniły swoje postępowanie. Każdego dnia mam wybór – usłyszeliśmy w kazaniu.

Kaznodzieja odwołał się do słów Jezusa, który powiedział: Póki nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. – Co robią dzieci, kiedy coś je boli lub jest im źle? Biegną do mamy wołając:  Mamo pomóż! – Drodzy dorośli, co się stało, że tę dobrą, skuteczną metodę przestaliśmy stosować w swoim życiu? Wróćmy do Mamy! Martwi cię jakiś polityk? Poskarż się Mamie. Masz problem z dziećmi, bo odchodzą od Pana Boga? Poskarż się Mamie: Mamo moje dzieci błądzą. Mamo pomóż! Kłócą się rodzice: Mamo pomóż!
– Nie zamartwiajmy się – zachęcał ksiądz – bo często te nasze zmartwienia są ponad nasze siły, ale nie są ponad Jej siły. Nie rozstawaj się z różańcem, bo Maryja powiedziała w Gietrzwałdzie: Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec.

Jan Paweł II mówił: W te dziesiątki różańca serce wasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na nasze życie: rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości, sprawy osobiste, sprawy naszych bliskich, zwłaszcza tych, którzy nam są najbliżsi, o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje nijako życiem ludzkim. Ileż łask – mówił Papież – otrzymałem poprzez modlitwę różańcową.

Po Mszy świętej pielgrzymi nawiedzili cudowne źródełko, aleję różańcową i stacje drogi krzyżowej na błoniach przy sanktuarium, a następnie wspólnie zjedli posiłek w domu pielgrzyma.

Dzięki Bogu za wspólnie przeżyty czas!

(KP) 

Z Listu apostolskiego Rosarium Virginis Mariae Ojca Świętego Jana Pawła II (16 października 2002 r.):

1. Różaniec Najświętszej Maryi Panny to modlitwa umiłowana przez licznych świętych, a Urząd Nauczycielski Kościoła często do niej zachęca. W swej prostocie i głębi pozostaje ona modlitwą o wielkim znaczeniu, przynoszącą owoce świętości. Jest ona dobrze osadzona w duchowości chrześcijaństwa, które – po dwóch tysiącach lat – nic nie straciło ze swej pierwotnej świeżości i czuje, że Duch Boży pobudza je do «wypłynięcia na głębię» (Duc in altum), by opowiadać światu, a nawet 'wołać’ o Chrystusie jako Panu i Zbawicielu, jako «drodze, prawdzie i życiu» (J 14, 6), jako «celu historii ludzkiej, punkcie, ku któremu zwracają się pragnienia historii i cywilizacji». Różaniec bowiem, choć ma charakter maryjny, jest modlitwą o sercu chrystologicznym.
W powściągliwości swych elementów skupia w sobie głębię całego przesłania ewangelicznego, którego jest jakby streszczeniem. W nim odbija się echem modlitwa Maryi, Jej nieustanne Magnificat za dzieło odkupieńcze Wcielenia, rozpoczęte w Jej dziewiczym łonie. Przez różaniec lud chrześcijański niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa i w doświadczanie głębi Jego miłości. Za pośrednictwem różańca wierzący czerpie obfitość łaski, otrzymując ją niejako wprost z rąk Matki Odkupiciela.

41. Jako modlitwa o pokój, różaniec był też zawsze
modlitwą rodziny i za rodzinę.

W Liście apostolskim Novo millennio ineunte zachęciłem do sprawowania Liturgii godzin również przez świeckich w zwyczajnym życiu wspólnot parafialnych i różnych grup chrześcijańskich.Pragnę uczynić to samo, gdy chodzi o różaniec. Są to dwie drogi kontemplacji chrześcijańskiej nie alternatywne, ale wzajemnie się uzupełniające. Proszę zatem tych wszystkich, którzy zajmują się duszpasterstwem rodzin, by z przekonaniem zachęcali do odmawiania różańca. Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje. Różaniec święty zgodnie z dawną tradycją jest modlitwą, która szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny. Kierując wzrok na
Jezusa, poszczególni jej członkowie odzyskują na nowo również zdolność patrzenia sobie w oczy, by porozumiewać się, okazywać solidarność, wzajemnie sobie przebaczać, by żyć z przymierzem miłości odnowionym przez Ducha Bożego (…)

42. Czymś pięknym i owocnym jest także powierzenie tej modlitwie drogi wzrastania dzieci. Czyż różaniec nie jest drogą życia Chrystusa od poczęcia do śmierci, aż do zmartwychwstania i wejścia do chwały? Coraz trudniej jest dziś rodzicom nadążyć za dziećmi na różnych etapach ich życia. (…) Modlitwa różańcowa za dzieci, a bardziej jeszcze z dziećmi, która wychowuje je już od najmłodszych lat do tego codziennego momentu «modlitewnej przerwy» całej rodziny, z pewnością nie jest rozwiązaniem wszelkich problemów, ale stanowi pomoc duchową, której nie należy lekceważyć.