Zakończyły się ŚDM Panama
Zwracając się do młodych Papież nawiązał do początku publicznej misji Jezusa, gdy Ten zaczął nauczać w synagodze. Zauważył, że Jezus objawia Boga w chwili obecnej – przychodzi, aby także i nas wezwać do wzięcia udziału w Jego teraz, aby „ubogim głosić dobrą nowinę”, „ogłosić więźniom wyzwolenie, a niewidomym przejrzenie”, „zniewolonych uczynić wolnymi”, „aby ogłosić rok łaski od Pana”.
Franciszek podkreślił, że to „teraz Boga” staje się obecne wraz z Jezusem, staje się obliczem, ciałem, umiłowaniem miłosierdzia, które nie oczekuje sytuacji idealnych czy doskonałych, by się ukazać, ani nie przyjmuje wymówek, by się urzeczywistniło. „On jest czasem Boga, który czyni właściwą i stosowną każdą sytuację i każdą przestrzeń. W Jezusie zaczyna się i staje się żywa obiecana przyszłość” – mówił Papież. Przypomniał zarazem, że nie wszyscy chcieli Go słuchać i to samo może przydarzyć się nam.
„Nie zawsze wierzymy, że Bóg może być tak konkretny i codzienny, tak bliski i rzeczywisty, a tym bardziej, że staje się tak obecny i działa przez kogoś znanego, jak sąsiad, przyjaciel, krewny. Nie zawsze wierzymy, że Pan może nas zaprosić, byśmy pracowali i pobrudzili sobie ręce razem z Nim, w Jego Królestwie, w tak prosty, ale zdecydowany sposób. Trudno nam przyznać, że miłość Boża wyraża się w sposób konkretny i niemal namacalny w dziejach, na które składają się wszystkie wydarzenia, przykre i chwalebne. Nieraz zachowujemy się jak mieszkańcy Nazaretu, wolimy Boga na odległość: miłego, dobrego, wspaniałomyślnego, ale odległego, takiego, który nie przeszkadza. Bowiem Bóg bliski i codzienny, przyjaciel i brat wymaga od nas, byśmy nauczyli się bliskości, codzienności, a przede wszystkim braterstwa.”
Papież podkreślił, że Bóg jest rzeczywisty, ponieważ miłość jest realna, Bóg jest konkretny, ponieważ miłość jest konkretna. I to właśnie „ten konkretny wymiar miłości jest jedną z zasadniczych cech życia chrześcijan”. Papież przestrzegł też młodych, by nie myśleli, że ich misja i życie jest jedynie obietnicą na przyszłość i nie ma nic wspólnego z teraźniejszością. Jakby młodość była synonimem poczekalni dla oczekujących na swój czas. „A w «międzyczasie» tej godziny wymyślamy lub sami wymyślacie dla siebie przyszłość higienicznie dobrze opakowaną i bez konsekwencji, dobrze skonstruowaną i zagwarantowaną ze wszystkim «dobrze zapewnionym». Jest to «udawanie» radości. W ten sposób was «uspokajamy» i usypiamy, byście «nie robili rabanu», abyście nie zadawali pytań samym sobie i innym, abyście nie poddawali w wątpliwość samych siebie i innych – mówił Papież. – A w tym «międzyczasie» wasze marzenia tracą polot, zaczynają zasypiać i stawać się przyziemnymi, sennymi, miernymi fikcjami, tylko dlatego, że uważamy, bądź uważacie, że jeszcze nie nadeszło wasze «teraz», że jesteście zbyt młodzi, by zaangażować się w marzenia i budowanie jutra.”
Papież przypomniał młodym, że nie są przyszłością, lecz Bożym teraz. „On was zwołuje i wzywa was w waszych wspólnotach i miastach, by pójść w poszukiwaniu dziadków, dorosłych, aby stanąć na nogi i razem z nimi zabrać głos i spełnić marzenie, z jakim Pan was wymarzył. Nie jutro, ale teraz, bo tam, gdzie jest wasz skarb, tam będzie również wasze serce” – podkreślił Franciszek, wskazując, że dla Jezusa nie ma „w międzyczasie”, ale jest miłość miłosierna, która chce przeniknąć do serca i je zdobyć. Jest to miłość konkretna, bliska, rzeczywista. „Pan i jego misja nie są «międzyczasem» w naszym życiu, czymś ulotnym: są naszym życiem!” – apelował Papież do młodych i pytał ich, czy chcą żyć konkretnością Jego miłości. „Niech wasze «tak» nadal będzie bramą wejściową, aby Duch Święty dał nową Pięćdziesiątnicę dla świata i dla Kościoła” – mówił Ojciec Święty w czasie Eucharystii wieńczącej ŚDM w Panamie. – Jesteśmy w drodze: idźcie dalej, żyjcie wiarą i dzielcie się nią. Nie zapominajcie, że nie jesteście jutrem, nie jesteście «międzyczasem», lecz Bożym teraz”.