Rok się kończy, rok się zaczyna…
Czas kończenia roku i zaczynania kolejnego to czas refleksji nad tym, że wciąż wszystko się zmienia, że zmiana nieustannie towarzyszy naszemu życiu. Zmieniają się układy polityczne, jedni celebryci odchodzą w zapomnienie, pojawiają się inni, zmieniają się mody i trendy, politycy zmieniają poglądy, zmieniają się firmy – jedne koncerny przejmują drugie, niektóre upadają. Zmiana wiąże się z dynamiką, z poczuciem braku stałości, wymaga zaadoptowania się do nowych warunków.
Święta Rodzina uczy nas żyć w zmianie
Ten rok kalendarzowy kończymy uroczystością Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa. Kiedy myślimy o ich życiu myślimy o stałości relacji tych trzech Osób. Jezus jako dziecko pozostawał pod opieką Józefa i Maryi. Maryja wiernie pozostała przy swoim synu Jezusie, towarzysząc Mu w głoszeniu Ewangelii, stojąc u stóp krzyża i przywołując Ducha Świętego w wieczerniku jerozolimskim. Myśląc o Świętej Rodzinie nie możemy zapomnieć o zmianie, która im towarzyszyła. Poczynając od zmiany pierwotnych planów młodych małżonków, którzy ledwo podjęli decyzję o ślubie, otrzymali dar odpowiedzialności za Syna Bożego. Na pewno zmianą planów była konieczność wzięcia udziału w spisie ludności i wędrówka do Betlejem, a także ucieczka do Egiptu. Życie tej rodziny było dotknięte zmieniającym się kontekstem zewnętrznym, przeżywanym jednak w silnej jedności relacji rodzinnych.
Widzieć w zmianach Boży plan
Święty Augustyn, którego historia życia była tematem przewodnim naszych rekolekcji adwentowych, był człowiekiem żyjącym dynamicznie, nieustannie w zmianie. Zmieniały się jego miejsca pobytu, relacje, poglądy. Ale nieustannie szukał prawdy i odnalazł ją w Bogu. Już jako nawrócony na chrześcijaństwo przeżywał kolejne etapy nawrócenia, zmieniał się pogłębiając swoją wiarę i coraz pełniej jednocząc się z Bogiem.
Bóg pozwala nam współpracować ze swoimi planami, odpowiada na nasze pragnienia i zmienia nasze życie ku Swojej chwale. Tak było z życiem Abrahama i Sary, którzy już w bardzo podeszłym wieku zostali rodzicami. Jak wielka to musiała być zmiana dla dwojga małżonków, którzy spędzili ze sobą kilkadziesiąt lat? A tu nagle na starość pojawił się w ich życiu mały człowiek – Izaak. Czytając tę historię wzrusza nas myśl o chwili narodzin upragnionego potomka po wielu latach tęsknoty za dzieckiem. Każdy, kto doświadczył rodzicielstwa wie, że pojawienie się dziecka z jednej strony wymusza zaplanowanie każdego dnia: czasu na karmienie, przewijanie, pranie. Z drugiej strony rodzice często zmieniają swoje plany na bieżąco, bo nie da się przewidzieć, kiedy pojawi się kolka, choroba albo rozbita głowa.
Dostałam kiedyś kartkę z cytatem świętej Edyty Stein: „Wszystko, co nie było w moich planach, widać było w planach Bożych”. Jak wiemy, życie jej potoczyło się w kategoriach ludzkich dramatycznie: zginęła w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Kontekst drugiej wojny światowej, utrata bezpieczeństwa fizycznego, prześladowania, które doprowadziły ją do utraty życia były zmianą, której nie zaplanowała sobie Edyta, a jednak we wszystkim tym pozostała wierna Bogu, coraz pełniej w Nim odnajdując sens swojego życia.
Otwieramy kolejny kalendarz w naszym życiu, zaczyna się nowy rok, zmieniamy daty na 2018. W dużej mierze nie będziemy mieli wpływu na to, co nastąpi, jakie siły polityczne będą rządzić, jaka będzie sytuacja ekonomiczna naszego kraju, czy też świata. Nie wiemy, co przyniesie nam kolejnych 12 miesięcy. To od nas zależy, jak przyjmiemy zmiany zewnętrzne i na ile pozwolimy, by to Bóg nas prowadził i uświęcał w naszej codzienności. Obyśmy pozostali wierni, Temu, który jest początkiem i końcem, Temu, który z miłością towarzyszy nam w każdej chwili naszego życia, pragnąc naszego zbawienia.
Marta Staszewska