Domowy Kościół w naszej parafii
Domowy Kościół jest małżeńsko-rodzinnym ruchem świeckich w Kościele, działającym w ramach Ruchu Światło-Życie, który jest jednym z nurtów posoborowej odnowy Kościoła w Polsce. DK Łączy w sobie charyzmaty Ruchu Światło-Życie i międzynarodowego ruchu małżeństw katolickich Equipes Notre-Dame. Założycielem DK jest Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. W rozwoju DK ściśle współpracowała z Założycielem siostra Jadwiga Skudro RSCJ. W 1973 r. w Krościenku nad Dunajcem odbyła się pierwsza oaza rodzin, która zapoczątkowała rozwój ruchu. Domowy Kościół jest wspólnotą małżeństw sakramentalnych, które tworzą małe grupy, tzw. kręgi skupiające 4-7 małżeństw. Kręgi spotykają się raz w miesiącu z kapłanem. Spotkania i zobowiązania, które podejmują małżonkowie pomagają im rozwijać relację z Panem Bogiem poprzez lekturę Pisma Świętego, rozważanie Słowa Bożego i modlitwę osobistą, a także pozwalają rozwijać relację ze współmałżonkiem przez dialog małżeński, modlitwę małżeńską i wspólne wyjazdy na rekolekcje.
– Domowy Kościół pomaga trwać w prawdzie, że zbliżając się do Pana Boga zbliżamy się do siebie – mówią Barbara i Przemysław Bieleniowie, odpowiedzialni za tworzący się krąg Domowego Kościoła w naszej parafii. – Panu Bogu podoba się, jak to widać na mozaikach w naszym kościele, które przedstawiają przykłady świętych małżeństw, by iść do Niego parami. A że jest to często trudne, nie bez przyczyny tylko współmałżonkowi ślubujemy miłość. Nie przysięgamy kochać dzieci czy rodziców – przypominają małżonkowie z dwudziestopięcioletnim stażem, którzy od 12 lat są na stałe w Domowym Kościele, gdzie we wspólnocie mogą czerpać z doświadczeń innych, ale też dzielić się swoją praktyką małżeńską i rodzinną.
Styczność z Domowym Kościołem mam od bardzo dawna – opowiada Barbara, wspominając początki znajomości małżonków. Podczas studiów Barbara mieszkała w Lublinie u swojej cioci, która była w Domowym Kościele, a sąsiadem cioci był Przemysław i tak się poznali. U cioci Barbara poznała też siostrę Jadwigę, która czuwała nad pierwszymi kręgami Domowego Kościoła w Lublinie. Młoda studentka obserwowała, jakie owoce przynosi bycie w tej wspólnocie w rodzinie wujostwa. Kiedy Barbara i Przemysław, jako młodzi małżonkowie zamieszkali w Warszawie zapragnęli także pójść taką drogą. Wszędzie, gdzie mieszkali starali się być we wspólnocie małżeństw Domowego Kościoła. Najpierw w Międzylesiu, potem w parafii św. Barnaby Apostoła, gdzie jest ich macierzysty krąg i teraz, kiedy są parafianami Świętej Rodziny.
– Należy pamiętać, że nie wszystko dzieje się od razu – mówi Przemysław. – Wstąpienie do wspólnoty Domowego Kościoła nie powoduje nagłej zmiany człowieka. Nie stajemy się kimś innym. Jest to długotrwała droga i proces, w którym wiele zależy od ludzi, których się spotka, czy od rekolekcji, które się odbędzie. Podjęcie takiej drogi wymaga wiele osobistej pracy, bo nikt nie przynosi gotowych reguł czy rozwiązań. Ale warto ją podjąć, bo ktoś wcześniej wymyślił i przetestował, że ta mozolna, codzienna praca przynosi dobre owoce.
W Domowym Kościele duży nacisk jest kładziony na relację. Mamy określone do wypełnienia punkty dnia i miesiąca, które pomagają nam się formować. Te praktyki wypełniamy przede wszystkim, by budować relację z Panem Bogiem, z małżonkiem i z dziećmi. Pomaga w tym regularne czytanie i rozważanie Pisma Świętego, a nawet rozmawianie o tym ze współmałżonkiem i różne formy modlitwy. Budowaniu relacji ze współmałżonkiem służy dialog małżeński, czyli raz w miesiącu zasiadanie do dialogu, w którym mamy słuchać się wzajemnie i opowiedzieć o tym, co nas martwi, z czym sobie nie radzimy w życiu, w czym kochamy współmałżonka, a w czym czujemy się zranieni. Istotny jest też udział w rekolekcjach, który wzmacnia wszystkie relacje.
Ważnym zobowiązaniem jest modlitwa osobista z wiarą, ze skupieniem, z pełnym zaangażowaniem, później modlitwa ze współmałżonkiem i wreszcie modlitwa z dziećmi, czyli modlitwa całej rodziny.
– Tak więc codziennie modlę się sam, modlę się z żoną i modlę się z dziećmi – mówi Przemysław i zauważa, że czas zawsze się znajdzie, a sposobów i okazji jest wiele.
Dla Przemysława bardzo ważny jest również kontakt z innymi małżeństwami we wspólnocie. Małżeństwa wspierają się wzajemnie, ale starają się nie wyrażać opinii na temat dróg, jakimi są prowadzeni przez Pana Boga. Powolny rozwój w każdym małżeństwie następuje w inny sposób – podkreśla Przemysław.
– Domowy Kościół to wspólnota ludzi, którzy są wsparciem i przykładem dla siebie i mogą na sobie polegać. Spotkaliśmy wspaniałych ludzi, którzy sprawili, że rozwinęliśmy się w wierze i poznaliśmy się bliżej jako małżonkowie. I choć Domowy Kościół zaczyna się w domu, to otwiera małżonków na wspólnotę, parafię i na ewangelizację – mówią małżonkowie i zapraszają do kontaktu małżeństwa, które chciałyby utworzyć krąg Domowego Kościoła w naszej parafii.
Rozmawiała Katarzyna Pawlak