O suchych różach, lęku i Zmartwychwstaniu

A myśmy się spodziewali…

Całą zimę, jak co roku zbierałam kwiaty, suszyłam płatki tulipanów i główki róż miniaturek. W sumie jest tego raptem spora garść, ale zawsze sobie myślę, że z tych garstek kwiatów nazbiera się tyle, ile potrzeba do koszyczków bielanek na Rezurekcję. Dla mnie płatki kwiatów rozrzucone na ziemi wokół kościoła są znakiem, że idę tą samą drogą, którą szedł Pan. Kiedy idę w procesji nigdy nie zastanawiam się, które z płatków są tymi „moimi”, ale wiem, że razem z innymi wieloma garściami przyniesionymi z różnych domów tworzą ścieżkę, przed TYM, który sam jest Drogą, Prawdą i Życiem. Ale w tym roku wszyscy jesteśmy na progu Wielkiego Tygodnia, który w tym roku Pan Bóg szczególnie dla nas zaplanował. Nie weźmiemy udziału w uroczystych obchodach Niedzieli Palmowej i Triduum Paschalnego, nie przyjdziemy na Rezurekcję. Pan Bóg zaplanował sobie, że inaczej przeprowadzi nas przez te najważniejsze chrześcijańskie święto.

Wielki Post, który Pan dla nas zaplanował

Dobiega końca Wielki Post 2020 – inny niż wszystkie Wielkie Posty w moim życiu. Inny, bo w dużej mierze przeżyty z perspektywy domu, z przerwaną ścieżką Dróg Krzyżowych w parafii, bez tradycyjnych rekolekcji wielkopostnych. Każdy z nas przeżył ten czas na swój sposób. Z sygnałów od znajomych wiem, że wiele osób zanurzyło się w bogate treści ewangelizacyjne dostępne w Internecie, uczestniczyło w rekolekcjach i Mszach Świętych online, czy w telewizji. Wspólnie modląc się w domu, doświadczamy tego, że każda rodzina jest Kościołem domowym. Podczas jednego z kazań, Ksiądz Zbyszek zachęcał naszą parafialną społeczność, abyśmy podjęli jedno stałe codzienne postanowienie i wytrwale je kontynuowali, aż do skończenia walki z groźbą epidemii. Nasza rodzina jak wiele innych rodzin przyjęła zaproszenie napisane w liście księdza Proboszcza do parafian, aby gromadzić się wspólnie na modlitwie każdego dnia o 20:30 – w tym samym czasie wszyscy kapłani i osoby konsekrowane odmawiają różaniec przed Najświętszym Sakramentem.

Zanurzając się w sakramentach

Wydawać by się mogło, że nic nie jest już takie jak było… dom stał się biurem, szkołą, salą gimnastyczną i kinem równocześnie. Nie wychodzimy na ulice, unikamy spotkań z ludźmi. „Tego co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz wiedział.” to zdanie z rozmowy Jezusa ze Świętym Piotrem podczas Ostatniej Wieczerzy. Domyślam się, że nasi duszpasterze z bólem przyjęli decyzję o ograniczeniu liczby wiernych w kościołach i o konsekwencjach kwarantanny, jednak widzimy, że odczytując znaki czasu wciąż są blisko nas, zmienili tylko formę kontaktu i stali się dla nas dostępni w sieci.

W codzienności, która się toczy w naszych domach niezwykle ważna jest świadomość, że sakramenty święte i posługa kapłańska sprawowane są nieustannie. Mogliśmy słuchać nauk rekolekcyjnych ks. Proboszcza i ks. Roberta. Możemy umawiać się telefonicznie na sakrament spowiedzi. A przede wszystkim mamy możliwość uczestniczyć na żywo we Mszy Świętej odprawionej w naszej parafialnej świątyni. Czas Triduum Paschalnego nierozerwalnie związany jest z dziękczynieniem za sakramenty: chrztu, Eucharystii, pokuty i pojednania, a także kapłaństwa. Bez naszych Kapłanów nie moglibyśmy czerpać z tych źródeł życia – obejmijmy Ich serdeczną modlitwą w tym czasie.

Nie bójcie się!

I jeszcze na koniec jedna ważna refleksja o tym naszym „dziś”, w którym wchodzimy w tajemnice paschalne. Dla wielu z nas jest ono pełne lęku, niepokoju… Lękamy się o zdrowie i życie swoje i bliskich. Lękamy się kłopotów w szkole, na uczelni czy w pracy. Lękamy się o nasze więzi: przyjaźni, rodzinne, małżeńskie. Lękamy się o to czy nie nadejdzie kryzys ekonomiczny, czy nie zapanuje bezrobocie. Lękamy się niepokojów społecznych i przewrotów politycznych.

A oto tu Jest wśród nas Jezus, żywy i obecny. Ten, który przyszedł dać światu pokój. On do nas mówi: Nie lękajcie się. Nie bójcie się. Ktoś policzył, że na kartach Pisma Świętego te dwa zdania występują aż 365 razy. Znaczy to, że na przestrzeni wieków Bóg nieustannie przemawiał do swoich wiernych: Nie bój się, nie lękaj się, nie trwóż się, odwagi! On zna nasze serca i wie, że są skłonne do popadania w lęk. I dlatego pragnie nas pokrzepić słowem, które dodaje otuchy, odwagi, pokazuje sens trudności i niepewności.

A oto Jezus stanął przed niewiastami i rzekł „Witajcie”, a one podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. Jezus rzekł do nich: „Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom, niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”. (Mt 28, 9-10)

Zmartwychwstały Panie, pozwól nam spotkać Ciebie żywego i obecnego tu i teraz wśród nas. Pozwól nam usłyszeć jak mówisz: Nie lękajcie się! Bo przecież Ty jesteś z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Marta