Spotkanie z o. Stanisławem Przepierskim
Dominikanin ojciec Stanisław Przepierski był gościem otwartego spotkania Środowiska Medycznego Świętej Rodziny, które odbyło się w czwartek 20 września w ramach comiesięcznych spotkań Duszpasterstwa Służby Zdrowia przy Parafii Świętej Rodziny. Prelekcja nt. modlitwy różańcowej wygłoszona przez o. Przepierskiego, doktora filozofii i asystenta Żywego Różańca w Archidiecezji Warszawskiej, a także członka zarządu Stowarzyszenia Żywego Różańca w Polsce oraz członka Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Warszawskiej zainaugurowała nowy cykl spotkań zatytułowany: NIEUSTANNE DOSKONALENIE MEDYCZNEGO DUCHA, zgodnie z hasłem roku duszpasterskiego 2018/2019 pt: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”.
Różaniec ma pomóc nam być zintegrowaną całością, która łączy w sobie ducha, duszę i ciało – mówił o. Stanisław, wskazując na przeniesienie mistyczne, które powinno mieć miejsce podczas odmawiania różańca: – Oto, odmawiając kolejne tajemnice, staję przy Jezusie i Maryi we wszystkich momentach mesjańskiej misji Chrystusa. – W różańcu chcę poznać prawdę o Synu Bożym, którego pielgrzymka rozpoczyna się już od poczęcia, chcę przyjąć Jego królestwo i całe spektrum Jego osoby.
Rozważanie tych tajemnic powinno być jak lectio divina (pobożne, duchowe czytanie – forma modlitwy oparta na pogłębionej lekturze Pisma Świętego). W ten sposób odmawiając różaniec modlę się Słowem Bożym, słowami płynącymi z Ewangelii. Nie może więc to być tylko mechaniczne odmawianie, w celu „zaliczenia” różańca, ale wyobrażenie sobie tych wszystkich momentów życia Jezusa i Maryi i stanięcie obok Nich – wyjaśniał ojciec dominikanin. – Zapragnij w różańcu przylgnąć do serca Maryi, które jest skarbnicą słów Jezusa – przemodloną i przemyślaną.
Ojciec Stanisław zachęcał, by nie tworzyć sobie inkubatora modlitwy, specjalnej atmosfery czy miejsca, tylko w swoją rzeczywistość, taką jaka ona jest, wprowadzać Jezusa, zapraszać go do siebie. Nawet w sytuacjach oschłości, mówić Jezusowi o tym i trwać na modlitwie, ale nie samemu, tylko z Maryją, bo mamy się przez tę modlitwę zbawić, a nie pysznie nadąć czy oprzeć tylko na emocjach. Matka Boża ten nasz nieporadnie odmówiony różaniec odda Synowi.
– Nasza modlitwa różańcowa świadczy o tym, że pragniemy być nieustannie obdarowywani Miłością, która objawiła się na krzyżu. Krzyż objawił miłość i pokonał zło, nasze ograniczenia i lęki. Na krzyżu otrzymujemy ducha, którego Jezus oddał Ojcu, a Ojciec tego ducha daje potem Kościołowi związanemu z Maryją modlitwą. – Ja z krzyża otrzymuję Matkę, która uczy mnie zażyłości z Jezusem. Ja w modlitwie potrzebuję wspólnoty z Bogiem – mówił o. Przepierski. – Różaniec ma służyć mi nie tylko jako liczydło do odmówienia określonej ilości „Zdrowaś Maryjo”, ale jest moim zjednoczeniem z Ojcem, który daje mi swojego Syna. Jego Krzyż jest węzłem miłości. Różaniec zaczyna się i kończy znakiem krzyża, by przypominać o tym, że pragniemy dźwigać krzyż z Jezusem.
Modląc się na różańcu powierzamy Panu Bogu nasz czas – teraźniejszość i przyszłość, nie tylko swoją, ale całego Kościoła, stąd tak ogromna wartość tej modlitwy i związane z nią obietnice Matki Bożej.