Inny świat

 

Grupa młodzieży z naszej parafii wróciła już z pielgrzymki z Rio de Janerio. Światowe Dni Młodzieży gromadzą wokół papieża na wspólnej modlitwie tłumy przybyłe z całego świata.

W nabożeństwach uczestniczyło aż 3,7 mln ludzi (w tym prawie 2 tys. Polaków).

„Lećcie z Bogiem”

Nasz rodak, Jan Paweł II zapoczątkował spotkania młodzieży w 1985 roku. Pierwsze ŚDMy odbyły się w Rzymie, a następnie m.in. w Buenos Aires, w Częstochowie, w Denver, w Toronto, w Paryżu i w Madrycie. Organizowane są na zasadach „religijnego festiwalu” skupiającego młodzież z całego świata na wspólnej modlitwie z papieżem.

10 lipca Warszawę opuściła nasza grupa, którą gazety: „Gość Niedzielny” i „Idziemy” uznali za najliczniejszą grupę wyruszającą z diecezji Warszawsko – Praskiej do Rio de Janerio.

Przed wyjazdem specjalnie dla nich została odprawiona Msza Św. na lotnisku, której przewodniczył bp Marek Solarczyk. Podczas homilii odwoływał się do hasła ŚDM „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”, a na zakończenie pobłogosławił pielgrzymów słowami „Lećcie z Bogiem”.

 W piętnastoosobowej grupie reprezentującej  naszą parafię św. Rodziny na Zaciszu znaleźli się m. in. Paulina Kuczyńska oraz Maciej Kostewicz. Jak sami przyznają, pielgrzymka wywarła na nich ogromne wrażenie…

 Pierwsze kroki pielgrzyma

 Każdy uczestnik otrzymał pakiet, który składał się miedzy innymi z plecaka i czapki z widniejącym logo ŚDM 2013 oraz specjalnego krzyża i kart płatniczych umożliwiających zakup jedzenia oraz biletów komunikacji miejskiej. To właśnie dzięki tym rzeczom z łatwością można było rozpoznać wielu młodych, którzy przyjechali, aby wspólnie uczestniczyć w modlitwie – wspomina Maciek. – Nasz wyjazd był podzielony na 2 tygodnie „typowo turystyczne”, podczas których zwiedzaliśmy m.in. San Paulo, Aparecide, Paraty i wodospady Foz de Iguacu i na 2 tygodnie „typowo duchowe”.

 – Niezapomniane widoki, wspaniałe wodospady – uzupełnia Paulina, to jej drugie ŚDM, wcześniej była już w Madrycie w 2011r. – W Niteroi, podczas tygodnia misyjnego, zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez tamtejszą młodzież. Wspólnie z nimi uczestniczyliśmy we Mszach Świętych, ale też w regionalnych fiestach, zabawach na plaży, łowiliśmy ryby z miejscowymi rybakami, a nawet sadziliśmy drzewa – i dodaje. – Nigdy nie doświadczyłam tak ogromnej serdeczności.

 Trudności w Rio

 Sam pobyt w Rio de Janeiro dla wielu pielgrzymów był najtrudniejszym czasem ze względu na narastające zmęczenie, złe warunki mieszkalne i sanitarne (m. in. brak ciepłej wody). Grupa zamieszkała w bardzo ubogiej dzielnicy w Gardenia Azul.

Na domiar złego pogoda także nie rozpieszczała naszych parafian. Podobno sami Brazylijczycy nie doświadczyli tak chłodnej i deszczowej zimy od ponad czterdziestu pięciu lat. Skutkiem czego już po krótkim czasie większość osób rozchorowała się. Dodatkowo uczestnicy mieszkali bardzo daleko od miejsc spotkań z papieżem. Młodzi jednak nie stracili entuzjazmu. I nawet bariera językowa, nie odebrała im radości. W ruch wchodziły wtedy ręce i mimika twarzy. Jak twierdzi Paulina – zawsze dochodziło się do porozumienia.

 Wyjazd zaufania

 Zarówno Paulina jak i Maciej przyznali, że wyjazd wzmocnił ich wiarę.

Obawiałam się, jak to będzie w kraju tak różniącym się od Polski. Rio de Janerio nie należy do bardzo bezpiecznych miejsc. Przed wyjazdem dostaliśmy wiele wskazówek, jak się zachowywać. Zawsze chodziliśmy w większych grupach, pieniądze i dokumenty były szczelnie pochowane. Cały czas byliśmy czujni. Strach nam towarzyszył, ale też modliliśmy się nawet na przystankach autobusowych. Trzeba było zaufać Bogu – i dodaje. – Czułam, że w każdej trudnej sytuacji On był ze mną. – Zmieniłem swój pogląd na świat – tłumaczy Maciek.Wszystko zaczęło wydawać mi się prostsze. Zobaczyłem, że trzeba po prostu zawierzyć wszystko Bogu. ŚDM, zwłaszcza zetknięcie się ze skrajną biedą, pozwoliły także docenić młodym standard życia w Polsce.
Bardzo współczułam ludziom, którzy żyją w fawelach – przyznaje szczerze Paulina. (Szacuje się, że w skrajnej biedzie żyje około 20-30 % ludności Brazylijskiej.) – Teraz jestem Bogu bardziej wdzięczna za to, co mi dał.

Papież z yerba mate

 Nawiększym przeżyciem było oczywiście spotkanie z Papieżem Franciszkiem.
Papież był bardzo naturalny, spontaniczny – wspomina Paulina. – Widać było jak darzy ludzi ogromnym zaufaniem. Najlepszym tego przykładem jest sytuacja z trasy przejazdu, kiedy podano papieżowi tykwę z yerba mate, papież bez zastanowienia skosztował tego specjału. Widziano go też w sombrero i nawet w pióropuszu. Ojciec święty całym sobą garnął się do ludzi, wszystkich błogosławił. Z jego postawy przebijała ogromna miłość i prostota. Franciszek w jednym ze swoich przemówień zaznaczył, żeby młodzi szli do przodu, by byli bohaterami i budowali lepszy świat. Czy chcecie budować Kościół? – spytał młodych zgromadzonych na plaży Copacabanna. A na zakończenie ŚDM dodał – Nigdy nie bójcie się być wielkoduszni względem Chrystusa. To się opłaca!
Wychodzić i iść odważnie i z wielkodusznością, aby każdy człowiek mógł spotkać Pana.

Czas na nas

 Już za trzy lata odbędzie się kolejne spotkanie, tym razem gospodarzami będą Polacy, dlatego swoją wypowiedź Maciek kończy apelem.
Namawiam już teraz wszystkich, by się włączyli w przygotowanie najbliższych Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Polsce w 2016 r. – zaprasza serdecznie Maciek.