Róże Różańcowe
Rodzicielska troska mierzona paciorkami różańca
Róże różańcowe rodziców modlących się za dzieci są w naszej parafii od marca 2014 r. Zanim powstała pierwsza upłynęło sporo czasu, potem bardzo szybko powstawały kolejne. O różach opowiadają zelatorki: Anna Krasuska (żona Marka, mama czteroletniego Janka i 9-tygodniowego dzieciątka pod sercem), Monika Świerżyńska (żona Piotra, mama pięcioletniej Antosi, dwuletniej Zosi i 9-miesięcznej Małgosi) i Justyna Moszkowicz (żona Pawła, mama dwuletniej Ani i 18-tygodniowego dzieciątka pod sercem).
Jakie były początki pierwszej róży rodziców w parafii?
Anna: Trzy lata temu gościły w naszej parafii osoby, które opowiadały o takiej formie modlitwy różańcowej za dzieci. Do róży zgłosiło się wówczas kilka osób, ale to było za mało, gdyż powinno być 20, tyle ile tajemnic do rozważania. Jako że z mężem jesteśmy członkami Rady Duszpasterskiej w parafii, na spotkaniu usłyszałam od ks. Proboszcza, że przydałaby się jakaś koordynacja tego dzieła. Nie dało mi to spokoju i postanowiłam zadziałać, a raczej Pan Bóg zadziałał. Pamiętam, że do późna w nocy czytałam na stronie gdańskiej wspólnoty Marana Tha, która rozpoczęła różaniec rodziców, świadectwa i wyobrażałam sobie, jakby to było pięknie, gdyby dzieci widziały, że dorośli się razem modlą nie tylko w kościele. Postanowiłam poszukać osób zainteresowanych taką formą wśród znajomych i osób, które sympatycznie mi się kojarzyły z kościoła. Odzew był bardzo pozytywny. Okazało się, że dużo osób czekało na taką inicjatywę. Udało się pierwszą różę zebrać dość szybko. Na zawierzenie pierwszej Róży przyszło z 50 osób i od razu za 10 dni powstała kolejna róża. Sądziłam, że może uda nam się spotykać na modlitwie w domach, tak jak modliła się moja babcia w kółku różańcowym, ale życie szybko zweryfikowało moje wizje, bo nikt nie ma tyle miejsca w domu, żeby przyszło 20 rodzin. Bo u nas jest tak, że małżeństwo obejmuje jedną tajemnicę i modli się wspólnie dziesiątką różańca. Na początku powstało pięć róż rodziców, teraz jest ich osiem.
Co szczególnego wyróżnia modlitwę w róży rodziców?
Monika: Modlenie się w róży rodziców daje mi poczucie wspólnoty. Modlę się za wszystkie dzieci w Róży i wiem, że pozostałe osoby modlą się za moje dzieci również. Czuję, że jestem objęta jakąś szczególną opieką. Dzięki byciu w róży wreszcie czuję się w tej parafii jak w domu. Kiedy usłyszałam, że takie róże powstają zaproponowałam mężowi, żebyśmy podjęli taką modlitwę za nasze dzieci i przystał natychmiast. Od tego czasu zaczęliśmy się modlić częściej wspólnie i widzę jak następuje nasz rozwój duchowy i małżeński. Razem wzrastamy i chcemy stawać się świętymi małżonkami i świętymi rodzicami.
Justyna: Jest to też wspólnota obowiązku, bo pomimo tego, że czasem nie ma się siły na modlitwę, bo dzień był ciężki, to jednak świadomość, że odpowiada się nie tylko za swoje dzieci, ale i te przybrane dzięki róży, daje siłę i motywację, by podjąć trud stanięcia przed Panem Bogiem ze swoją słabością i zmęczeniem, ale wiernie. Modlę się za innych i dla nich. Różaniec jest dla mnie momentem zatrzymania się w ciągu dnia. Często modlę się podczas różnych zajęć lub w drodze i mam wówczas poczucie, że mój czas nie jest jałowy, tylko sensownie wypełniony najlepiej jak można – modlitwą, skierowaniem myśli ku Bogu. Nie marnuję tego czasu.
Anna: Realnie różaniec pojawił się w moim życiu, gdy zachorował mój tata. Potrafiłam wówczas spędzać 3 godzinny dziennie na modlitwie różańcowej w szpitalu. Był kołem ratunkowym, którego całą rodziną mocno się trzymaliśmy. Prawdziwą szkołą różańca była dla mnie Nowenna Pompejańska. Teraz kiedy pamiętam, że nie odmówiłam dziesiątki różańca w ciągu dnia nie mogę zasnąć.
Wypełnianie obowiązku codziennej modlitwy sprawia trudności?
Anna: Na początku, przez pierwsze pół roku to był entuzjazm – zapalona świeca, różaniec na klęcząco, z dzieckiem. Później zaczęły się pojawiać różne trudności, czasem zmęczenie lub zapomnienie, a czasem zwyczajnie nie chciało się, bo dzień był wypełniony różnymi czynnościami. W pewnym momencie, rok temu, uświadomiłam sobie jak ważna jest ta modlitwa, która tak naprawdę trwa kilka minut, jest moją świadomą deklaracją i jeśli ją zaniedbam, to codzienny różaniec nie jest odmówiony w pełni. Brakuje mojej dziesiątki. A przecież z odmówieniem codziennie całego Różańca przez różę związane są konkretne łaski. Od tego czasu bardzo się pilnuję. Kiedy zmarła moja szwagierka byłam już w ciąży z drugim dzieckiem i pomyślałam, że modląc się jej dziesiątką, będę otaczać modlitwą jej dzieci. Dzięki tej modlitwie wchodzi się w zobowiązania duchowe, których wcześniej z wygody nie wziąłby na siebie, a ta wspólnota i to, że się myśli nie tylko o sobie, powoduje, że człowiek w innej perspektywie myśli.
Justyna: Razem z mężem staramy się modlić wspólnie, szczególnie kiedy mamy wolniejszy dzień, w innych sytuacjach, kiedy dzień jest zabiegany modlimy się oddzielnie. Często wieczorem sprawdzamy siebie nawzajem czy modliliśmy się w ciągu dnia. Staramy się nie zapominać o dziesiątce różańca ze względu na wszystkie dzieci w różach.
Oprócz wspólnoty modlitwy spotykacie się też przy różnych okazjach?
Monika: Co miesiąc spotykamy się na Mszach Świętych, organizujemy spotkania świąteczne, wyjeżdżamy na pielgrzymki, inicjujemy różne działania, by zebrać środki na te pielgrzymki. Oczywiście pragnienie spotykania się jest ogromne, bo świadomość wspólnej modlitwy bardzo nas jednoczy, ale życie codzienne, dzieci, obowiązki sprawiają, że jest trudno. Ale jak trzeba na festyn rodzinny szyłyśmy poduszki, a w zeszłym roku czapki.
Anna: Mimo tego, że może nie znamy się dokładnie, za dużo o sobie nie wiemy, widujemy się tylko w kościele, ale będąc w róży jesteśmy sobie często bliższe niż koleżanki, bo łączy nas duchowa więź. Dzwonimy do siebie lub wysyłamy sms-y z prośbą o modlitwę. Także komunikujemy się drogą mailową zmieniając tajemnice różańcowe. Jest w nas też głęboka potrzeba wspólnoty i jak się już spotkamy to trudno nam się rozstać.
Justyna: Kiedy dołączyłam do róży, to moje pierwsze dziecko miało się dopiero narodzić i było już objęte modlitwą całej róży. Łatwiejszy był też dla mnie poród ze świadomością, że tyle rodzin modli się za nas.
Monika: Warto też podkreślić, że stan błogosławiony i porody matek w naszych różach są otoczone modlitwą wszystkich rodziców.
Rozmowa przeprowadzona w październiku 2016 r. Rozmawiała Katarzyna Pawlak
Dzieło modlitwy różańcowej rodziców w intencji dzieci rozpoczęło się 8 sierpnia 2001 roku w trakcie rekolekcji wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej MARANA THA z Gdańska. Dzieło to ma na celu propagowanie modlitwy różańcowej rodziców i powstawania grup modlitwy różańcowej opartej o schemat Żywego Różańca, gdzie rodzice tworzą żywe róże modlitwy za dzieci. Zapraszamy rodziców, którzy chcą dołączyć do modlitwy różańcowej, do kontaktu z parafią.
W każdą ostatnią niedzielę miesiąca o godz. 10.30 sprawowana jest Msza św. w intencji róż różańcowych.