Na jaką drogę Pan Bóg Cię zaprasza?
Św. Jan w Ewangeli (21,1-19) opisał spotkanie uczniów ze Zmartwychwstałym Panem Jezusem nad Jeziorem Galilejskim. Jest to Ewangelia skierowana szczególnie do osób, którym grozi zniechęcenie. Nikt nie jest wolny od możliwości zniechęcenia.
Uczniowie po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa doświadczali skrajnych emocji. Kilka tygodni wcześniej doznali dramatycznych przeżyć z powodu męki i śmierci Pana Jezusa. Potem wstrząsnęło nimi niezwykłe wydarzenie, jakim było Jego Zmartwychwstanie. Na polecenie Jezusa udali się do Galilei i tam przez pewien czas przebywali. Chociaż ich przeżycia były bardzo poruszające, to nie znaczy, że codzienność była piękna i przeniknięta Bożą obecnością. Uczniowie doświadczali zniechęcenia.
Kilku uczniów przebywających w Galilei wybrało się na połów ryb. Byli to: Szymon Piotr, Tomasz, Natanael, Jan, Jakub i dwóch innych, niewymienionych z imienia. Łowienie ryb było zajęciem, które wykonywali zawodowo do czasu spotkania z Jezusem. Przez trzy lata tego nie robili. Teraz poszli nad jezioro, by wyrwać się z pustki spowodowanej brakiem obecności Jezusa. Całonocna praca nie przyniosła im zadowolenia, bo nic nie złowili. Zmęczeni kończyli nieudany połów.
Wtedy na brzegu jeziora pojawił się Jezus. Każde Jego pojawienie się jest celowe. Przychodzi punktowo, w charakterystycznym momencie ich życia duchowego, aby nadać temu życiu sens. Jezus wyrywa ich ze zniechęcenia i poczucia pustki. Choć Go nie poznają, kieruje do nich słowa pełne serdeczności i czułości: Dzieci, macie coś do jedzenia? Gdy słyszy, że nie mają daje konkretną zachętę, by zarzucili sieci po prawej stronie burty.
Widzimy tutaj nawiązanie do wcześniejszego połowu ryb, kiedy Jezus rozpoczynał swoją publiczną działalność. Szymon i Andrzej po nieudanym nocnym połowie na słowa Jezusa, by wypłynąć na głębię, złowili taką ilość ryb, że musieli prosić o pomoc Jakuba i Jana z sąsiedniej łodzi. Byli to pierwsi uczniowie Jezusa. Wtedy jeden z nich – Szymon powiedział: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. (Łk 5, 8)
Po zmartwychwstaniu Jezusa sytuacja się powtarza. Również nie mogą wyciągnąć sieci z powodu mnóstwa ryb. Pamiętał o tym wcześniejszym wydarzeniu Jan, umiłowany uczeń. Szybciej od innych skojarzył i rozpoznał Mistrza mówiąc do pozostałych: To jest Pan. Szymon doznał olśnienia, kto czeka na brzegu. Pozostawił łódź, kolegów, pełne sieci i rzucił się do wody, by jak najszybciej znaleźć się blisko Pana.
Po pewnym czasie dopływają pozostali, ciągnąc z trudem sieci pełne ryb. Wychodzą na brzeg i widzą płonące ognisko, żarzące się węgle, a na nich rybę i chleb. Było to śniadanie przygotowane przez Pana. Dla zmęczonych i niewyspanych mężczyzn gotowe śniadanie było wielkim zaskoczeniem i niespodzianką. Zaspokajało głód, dawało odpoczynek i rozjaśniało umysły.
Potem policzyli ryby. Złowili 153 sztuki. W różny sposób jest interpretowana liczba złowionych ryb. Niektórzy tłumaczą, że w Jeziorze Galilejskim były znane w tamtym czasie 153 gatunki ryb i uczniowie złowili po jednej rybie z każdego gatunku. Inni tłumaczą, że jeśli do liczby 153 doda się jeden, czyli rybę przygotowaną przez Jezusa, uzyska się sumę 154. Liczba ta podzielona przez 2 daje wynik 77. Dla Szymona liczba 77 jest znakiem przebaczania. Przebaczania zawsze, a do tego dwukrotnie więcej. Oznaczała gotowość przebaczenia, dzięki wzmocnieniu i łasce Pana Jezusa.
Następnym krokiem po znaku serdecznego powitania, znaku przygotowanego posiłku oraz znaku przebaczania jest dialog pomiędzy Jezusem, a Szymonem Piotrem. Jezus pyta trzykrotnie ucznia, czy miłuje Go bardziej niż pozostali. Jezus wcześniej Szymonowi nadał nowe imię – Piotr, czyli skała, na której zbuduje swój Kościół. Teraz powraca do imienia pierwotnego – Szymon, syn Jana. Imię Piotr było związane z funkcją, jaką miał pełnić uczeń w Kościele. Zwrócenie się imieniem Szymon, oznaczało, że nie chodzi o funkcję, ale o osobistą relację, w której uczeń mógłby potwierdzić miłość do Jezusa. Pan pyta o miłość agape, która jest miłością bezinteresowną, ofiarną, miłością na miarę miłości Jezusa. Piotr deklaruje miłość niedoskonałą, małą, ludzką, nastawioną na siebie, interesowną.
Jezus przyjmuje miłość Szymona, taką jaka jest. Jezus schodzi jakby do niższego poziomu. To zejście oznacza, że Mistrz akceptuje niedoskonałą miłość ucznia. To wystarczy, by Szymon zajął się tymi, którzy należą do Chrystusa. Nawet, jeśli miłuje Pana Jezusa w sposób niedoskonały, to ma nie zajmować się swoją winą, ale tymi, którzy wierzą w Chrystusa. Pan poleca mu: Paś owce moje. Piotr rzeczywiście zajął się owcami Jezusa. W tej misji pójdzie tam, gdzie nie chciałby być, ale pójdzie dla Jezusa do końca.
Ta katecheza ma wielkie znaczenie dla każdego z nas. Zniechęcenie, które się pojawia może poprowadzić w kierunku pogłębienia wiary, może pokazać, że to co robiliśmy dotychczas jest niewystarczające. Zniechęcenie kwestionuje dotychczasowy sposób życia i pozwala zobaczyć na jaką drogę Pan Bóg mnie zaprasza.
Ks. Andrzej Mazański
Z Ewangelii wg św. Jana (21,1-19):
Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów.
Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu
mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?» bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»