Z historii Kościoła – Lekcjonarz
Kiedy zaczęłam uważniej przyglądać się czytaniom, a przede wszystkim słuchać i czytać komentarze do nich, uderzyło mnie jak blisko są ze sobą powiązane. Zazwyczaj jest jakaś myśl przewodnia łącząca oba czytania, Psalm i Ewangelię. Zaciekawiło mnie to na tyle, że zainteresowałam się historią powstania Lekcjonarza. Spróbuję streścić, czego się dowiedziałam.
Korzenie Liturgii Słowa
Obecna Liturgia Słowa ma swoje korzenie w liturgii żydowskiej. W szabat, w synagodze, czytano fragmenty Pięcioksięgu i Proroków, a następnie rabbi wyjaśniał je – wiemy to także z Ewangelii (Łk 4, 16-21). Jako że pierwsi chrześcijanie byli Żydami, ten zwyczaj w naturalny sposób został przeniesiony do liturgii chrześcijańskiej.
Pierwsze lekcjonarze
Wiele wskazuje na to, że w pierwszych wiekach fragmenty Biblii do czytania w czasie Liturgii były wybierane przez lektora. Świadczy o tym m. in. relacja Genadiusza na temat Muzeusza z Marsylii, który w V w., na prośbę biskupa, zestawił czytania na różne święta w roku wraz z odpowiadającymi im Psalmami: „Praca ta okazała się niezastąpiona dla lektorów w kościele, oszczędzając im trudu i nerwów związanych z poszukiwaniem fragmentów, a także była przydatna do nauczania wiernych i nadawania powagi nabożeństwu.” Niestety lekcjonarz Muzeusza nie zachował się do naszych czasów. Najstarsze zachowane obszerne lekcjonarze rzymskie to „Comes Wurzburgensis” z VII w. i „Comes Murbach” z końca VIII w. Nie zawierały one jeszcze pełnych tekstów, a jedynie nazwy ksiąg oraz pierwsze i ostatnie słowa czytanych fragmentów.
Początkowo na Mszy Świętej czytano bezpośrednio z Biblii. Z czasem zaczęto zaznaczać fragmenty (zwane perykopami) na marginesie. Potem powstały capitularia – tabliczki z zapisanymi rozdziałami (capitula). Wreszcie zaczęto przepisywać wybrane fragmenty do osobnych ksiąg. Takie zbiory były intensywnie użytkowane, dlatego do dzisiaj zachowały się zazwyczaj tylko zniszczone fragmenty. Ciągle nie było jednak jednego wspólnego zestawu – różne kościoły czy klasztory miały swoje własne, chociaż często skopiowane od innych.
Sobór Trydencki
Sobór Trydencki (1545-1563) obradował w czasie kryzysu i zamętu w Kościele: w czasach reformacji. Jedną z jego odpowiedzi na ówczesne problemy była decyzja o ujednoliceniu liturgii. Siedem lat później papież Pius V ogłosił Mszał Rzymski, który opisywał Liturgię jaką znamy obecnie jako „ryt trydencki”. Jego integralną częścią był Lekcjonarz, który czerpał czytania z „Comes Murbach”.
Nowy zbiór czytań był dosyć ograniczony. Opierał się na cyklu jednorocznym z dwoma czytaniami przypadającymi na każdą niedzielę i święto. Zaś w dni powszednie czytano ten sam fragment co w poprzedzającą niedzielę. Tym samym ten lekcjonarz zawierał raptem ok. 1% wersów Starego Testamentu (nie licząc Psalmów) i ok. 17% Nowego Testamentu.
Sobór Watykański II
W XIX w. w Kościele odżyło zainteresowanie Pismem Świętym i liturgią. Czytania mszalne zostały przetłumaczone na języki narodowe i z czasem okazało się, że powtarzanie tych samych tekstów przez cały tydzień jest nużące. W niektórych krajach zaczęto więc układać Lekcjonarze na dni powszednie.
W tej sytuacji Sobór Watykański II (1962-1965) zainicjował reformę Lekcjonarza. Ojcowie soboru napisali w „Konstytucji o Liturgii Świętej”: „Aby tym obficiej zastawić wiernym stół słowa Bożego, należy szerzej otworzyć skarbiec biblijny, tak by w określonej liczbie lat odczytać ludowi ważniejsze części Pisma Świętego.”
Współczesny Lekcjonarz
W styczniu 1964 r. papież Paweł VI powołał radę do wykonania postanowień Konstytucji o Liturgii Świętej. W jej ramach powstał m.in. zespół ds. lekcjonarza składający się z 18 osób z różnych krajów świata. Prace wstępne wymagały przeanalizowania dotychczasowych lekcjonarzy. Powstały tabele porównawcze zestawiające lekcjonarze z różnych obrządków, nie tylko katolickich, na przestrzeni 18 wieków. Równolegle zaproszono 31 biblistów, aby zaproponowali fragmenty Pisma Świętego, które są najważniejsze w kontekście dziejów zbawienia, a jednocześnie przystępne dla szerokiego grona wiernych. Wybrane perykopy wysłano do 100 ekspertów katechetyki i duszpasterstwa, którzy w odpowiedzi zgłosili ok. 2500 uwag.
Po dwóch latach intensywnej pracy, w 1966 r., na plenarnej sesji rady zespół przedstawił projekt nowego lekcjonarza. W czasie tego spotkania przyjęto zaproponowane przez zespół cykle czytań: cykl trzyletni dla niedziel, dwuletni dla dni powszednich oraz jednoroczny w okresach Adwentu, Narodzenia Pańskiego, Wielkiego Postu i Wielkanocnym. Rozważano również możliwość dopuszczenia rezygnacji z jednego z czytań w niedzielę i święta, ale po długiej dyskusji uznano, że trzy czytania będą obowiązkowe. Przyjęte zasady zostały następnie zatwierdzone przez papieża.
W lipcu 1967 r. projekt Lekcjonarza został przekazany do 800 ekspertów, którzy odesłali w sumie kilka tysięcy stron uwag. Wreszcie po uwzględnieniu większości z nich, w maju 1969 r. gotowy Lekcjonarz przedstawiono Ojcu Świętemu Pawłowi VI. Papież zatwierdził go w czerwcu 1969 r. Od tego czasu w Lekcjonarzu zachodziły już tylko drobne zmiany, głównie dotyczące tłumaczeń i wspomnień świętych. Dzisiejszy Lekcjonarz zawiera
ok. 14% wersów Starego Testamentu (nie licząc Psalmów) i 72% Nowego Testamentu.
A to tylko skrót bogatej historii, którą zaczęłam odkrywać. Zainteresowanych dalszą lekturą odsyłam do źródeł, na których się oparłam opisanych na stronie: https://notesbiblijny.miraheze.org/wiki/Historia_Lekcjonarza
Asia