Przyszło NIESZCZĘŚCIE do człowieka…
Na spotkaniach działającej przy naszej Parafii grupy biblijnej, która gromadzi się w niedziele o godz. 19.00, rozmawiamy o wybranych fragmentach Pisma Świętego. Aktualnie zajmujemy się Ewangelią Św. Łukasza. W trakcie lektury naszą uwagę zwróciły te postaci biblijne, które doświadczyły kontaktu z aniołami jako zwiastunami Woli Bożej.
Maryja podczas Zwiastowania, Zachariasz i pastuszkowie odczuwali w pierwszej chwili lęk z powodu nieoczekiwanego zjawiska jakim był głos, postać anioła lub oznaczające jego obecność światło.
Ewangelista opisuje scenę zwiastowania: Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. (Łk 1, 29-30)
Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. (Łk 1, 11-12)
Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. (Łk 2, 9)
Tak czytamy w Piśmie Świętym. Maryja, Zachariasz, pastuszkowie spod Betlejem doświadczali niezwykłych przeżyć, a były one okupione strachem i niepokojem. My, uczestnicy spotkań biblijnych pomyśleliśmy, że żałujemy, iż obcowanie z aniołami, doznawanie cudów, chociażby miało być okupione strachem, nie jest dziś naszym udziałem. Kiedyś, nawet ubodzy pastuszkowie byli wybrani spośród wszystkich innych ludzi, by oddać pokłon Panu Jezusowi.
I wtedy przyszła kolejna refleksja, że my, współcześni, nie przeżywamy już takich emocji. Kontakt z aniołami głoszącymi Dobrą Nowinę nie jest już naszym udziałem.
„Teraz cuda się nie zdarzają…”
Lecz, czy na pewno? Może warto właśnie teraz zastanowić się nad sytuacją, w której uczestniczymy. Mam na myśli postawę społeczeństwa polskiego wobec wojny na Ukrainie. Naprawdę warto docenić naszą reakcję wobec brutalnej napaści Rosji na naszego Sąsiada. Jeżeli ze spokojem, rozwagą i odwagą spojrzymy na reakcję nas wszystkich, to stwierdzimy, że dosyć podzielone do tej pory społeczeństwo, właśnie teraz zdaje egzamin z solidarności na ocenę celującą.
W ciągu ostatnich lat mieliśmy wiele okazji do sporów. Dzielił nas stosunek do pandemii, szczepień i konieczności noszenia maseczek. Równie głębokie były podziały polityczne, a tzw. strajk kobiet stał się zarzewiem szczególnie brutalnej walki w obszarze społecznym.
Dlatego teraz śmiało mogę powiedzieć, że nieszczęście wojny, jakie spadło na Ukrainę, wywołało w nas wszystkich piękny impuls do wspólnego działania, do jedności mimo różnic, jakich doświadczaliśmy do tej pory.
Nie mam żadnych wątpliwości, że jest w tej jedności Wola Boża i jestem szczęśliwa, że mogę byś świadkiem i uczestnikiem tej mobilizacji społecznej, tej walki dobra ze złem, jaka rozgrywa się na naszych oczach. Mam przekonanie, że doświadczamy cudu jedności i solidarności ludzi.
Tylko od nas, od naszej postawy zależy, czy nieszczęście człowieka pokona, czy też przeciwnie, stanie się nieoczekiwanie źródłem siły i wartości. Bardzo dobrze wiedział o tym Cyprian Norwid pisząc wiersz „Fatum”:
I
Jak dziki zwierz przyszło NIESZCZĘŚCIE do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy…
– Czeka —
Czy, człowiek, zboczy?
II
Lecz on odejrzał mu, jak gdy artysta
Mierzy swojego kształt modelu –
I spostrzegło, że on patrzy – co? Skorzysta
Na swym nieprzyjacielu:
I zachwiało się całą postaci wagą
— I nie ma go!
Jeżeli stawimy czoła
naturalnemu w obliczu hiobowych wieści o wojnie poczuciu strachu i przerażenia,
jeżeli zaufamy Bogu, tak jak Maryja w chwili Zwiastowania, jeżeli pokonamy lęk
i odważymy się pójść
za Gwiazdą Betlejemską jak pastuszkowie, jeżeli odważymy się „skorzystać
na nieprzyjacielu”, jak mówi Norwid, to jest szansa, że doświadczenie zła
umocni nas. Umocni naszą dojrzałość społeczną i naszą wiarę.
Spróbujmy porozmawiać z naszymi gośćmi z Ukrainy, by odważyli się wykorzystać ten obecny czas, jako szansę – szansę na poznanie nowego kraju, nowego języka, zwyczajów. Niech skorzystają ze wszystkich możliwości, jakie Polska oferuje dorosłym i dzieciom z Ukrainy chroniącym się u nas przed wojną.
A my sami bądźmy wdzięczni, pokorni i cieszmy się jednością, póki ona trwa. Niech trwa. Módlmy się o to.
Małgorzata Rubiec-Masalska