Święto Bożego Narodzenia

Grota narodzenia Pańskiego znana i odwiedzana była przez pierwszych chrześcijan. Wspomina ją św. Justyn (100-167 r.). By zatrzeć tę tradycję cesarz Hadrian kazał w 135 r. zbudować wokół groty świątynię Adonisa. Na polecenie cesarza Konstantyna i jego matki św. Heleny w 330 r. zbudowano tu bazylikę. O miejscu Narodzenia wspomina Orygenes (185-254) zaś św. Hieronim w liście z 404 r. przytacza opis pielgrzymki Pauli do Betlejem i jej widzenie, będące opisem ikony Bożego Narodzenia uwzględniające: gospodę i stajenkę, woła i osła, Dziecię w pieluszkach w żłobie, Mędrców, gwiazdę, Maryję, Józefa, pasterzy nocą, pomordowane dzieci i ucieczkę do Egiptu.

Po raz pierwszy o obchodzeniu święta Narodzenia Pańskiego wspomniano w 336 r. Uroczystość odbyła się na dworze cesarskim w Rzymie. Następnie wprowadzono je w Kapadocji w 370 r., potem w pozostałych stolicach patriarchalnych – w Konstantynopolu w 380 r., w Antiochii w 386 r., w Aleksandrii w 432 r., a w Jerozolimie w połowie V w. Na Wschodzie łączono je ze świętem Epifanii tj. Chrztu Pańskiego w Jordanie, czyli Objawienia Syna Bożego narodowi żydowskiemu. Natomiast zachodnie chrześcijaństwo kładło nacisk na Objawienie poganom, co wyznawano w postaci pokłonu Trzech Mędrców. Następnie w obu kościołach święta Objawienia przesunięto na okres późniejszy. Za datę obchodzenia Bożego Narodzenia na Zachodzie przyjęto 25 grudnia, czyli dzień przesilenia zimowego. Zgodnie z kalendarzem staroegipskim (obchodzonym w Egipcie i Syrii) dzień ten przypada 6 stycznia i taki dzień Narodzenia przyjęto w kościołach wschodnich.  

Jedno z najstarszych przedstawień Bożego Narodzenia pochodzi z tzw. Kościoła Zawieszonego (Al Mu’allaqah) w Old Cairo (Starym Kairze) [1]. Fresk datowany jest na IV/V w.  Miejsce w Starym Kairze związane jest z tradycyjnym miejscem pobytu Świętej Rodziny w Egipcie, czyli z dzieciństwem Jezusa. Przedstawienie trzyma się ściśle opisów ewangelicznych, pism prorockich i opowieści apokryficznych o Narodzeniu Pańskim. W centrum fresku znajduje się Jezus złożony w żłobie owinięty w czerwoną tkaninę – „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” Łk 2, 7. Maryja ubrana w czerwoną szatę leży na posłaniu
z czerwoną poduszką pod głową. Nie patrzy na Dzieciątko, lecz odwrócona zastanawia się nad tym, co się wydarzyło. Obok żłobu stoi Józef,
a niżej niewiasta – położna, która kąpała Jezusa. Za żłobem wół i osioł – „Poznał wół Pana swego i osioł żłób Pana swego” Izajasz (1, 3); „Objawisz się pośród zwierząt” Habakuk (3, 2), oraz Ewangelia apokryficzna PseudoMateusza, XIV: „złożyła dzieciątko w żłobie a wół i osioł oddali mu pokłon”. Obok pasterze i w górze aniołowie. Ta scena w swych ogólnych zarysach w sztuce wschodniej pozostanie do dzisiaj. Pełna znaczeń, które należy odczytywać patrząc na obraz. Jezus jest owinięty ciasno w płótno przypominające całun grobowy, barwa płótna z czasem zmieni się na białą. Żłób nie przypomina żłobu – raczej jest kamiennym grobowcem i przypomina kaplicę Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Zgodnie z prorockim przekazem umieszczono dwa zwierzęta – wół to naród żydowski, zaś osioł to poganie.

Na mozaice z 432-440 r. w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie ukazano trzech mędrców przybyłych ze wschodu, co podkreślają egzotyczne ubrania i czapki frygijskie [2]. Szukają Betlejem i pytają o drogę uczonych żydowskich.

Pełną opowieść Bożego Narodzenia widzimy na XI-wiecznej ikonie [3] z klasztoru św. Katarzyny na Synaju, skąd wywodzi się sztuka malowania ikon. Zgodnie z ustalonym już kanonem obowiązującym do dzisiaj w całym Kościele Wschodnim na ikonie nie ma zasady następstwa czasowego, bo ukazuje ona świat pozaziemski, świat z Bożej perspektywy – On jest Odwieczny i Jego czas nie dotyczy. Dlatego wiele zdarzeń odległych w naszym pojęciu czasowo tu dzieje się jednocześnie. W punkcie centralnym [4] znajduje się Jezus złożony w kamiennym żłobie (przypominającym sarkofag) zawinięty w białe pasy płótna przypominające całun pogrzebowy – „owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie” Łk 2, 7. Sposób przedstawienia żłobu i owinięcia w pieluszki zwracają uwagę na cel przyjścia Jezusa na ziemię. Jezus jest w czarnej grocie. Zgodnie z hymnem Zachariasza, jaki wygłosił po narodzinach św. Jana Chrzciciela: „Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” Łk 1, 78-79. Promień światła schodzący na postać Dzieciątka rozświetla inne postacie w grocie. Maryja leży na czerwonym posłaniu przysługującym cesarskim położnicom [4]. Jest pogrążona w myślach. Jej stosunek do syna nacechowany miłością nie może kojarzyć się z ckliwością, z infantylizmem. Jest głębszy, bo odzwierciedla relację Bóg-człowiek. Obok żłobu osioł i wół wyobrażają całą ludzkość. Powyżej groty rozświetlone Niebo z jego mieszkańcami, Prorokami ze zwojami swych zapowiedzi i Sprawiedliwymi. Z Nieba wychodzi promień rozświetlający mroki jaskini. Po obu stronach groty dwa wydarzenia – pokłon pasterzy z narodu żydowskiego wezwanych przez anioła i z drugiej strony pokłon magów pogańskich z trzech kontynentów. Poniżej sceny kąpieli Chrystusa przez położne i ostrzeżenie św. Józefa przez anioła by uciekał z Rodziną do Egiptu. Jeszcze niżej scena ucieczki i ukrywanie się w jaskini. Na dole okrutna scena rzezi niewiniątek.

Na mozaice z Dafni (XI-XII w.) [5] powtórzono sceny zasadnicze. Układ postaci jest identyczny, zamyślenie Maryi zastanawia, ale pewien niepokój budzi pasterz zbliżony do zatroskanego św. Józefa. Ubrany jest w farbowaną skórzaną odzież. To Nieprzyjaciel budzący wątpliwości Józefa. Wg Ewangelii – „Mąż Jej Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie” Mt 1, 19.

Grecka ikona z XVII w. [6] powtarza główne sceny historii narodzenia Pańskiego. Powtarza podział na trzy rzędy – Niebo ze źródłem światła i z chórami anielskimi, grotę rozświetloną strumieniem spływającym z góry, Jezusa i zamyśloną Maryję. Otaczają ich sceny z wezwaniem pasterzy i przybywającymi Mędrcami. U dołu dwie sceny – kąpiel Jezusa i bardziej czytelna scena ze św. Józefem. Tu przedstawiono kuszenie św. Józefa przez złego ducha pod postacią starego pasterza.

Do XIII w. mimo podziału Kościołów sztuka była wspólna. Na zmianę spojrzenia świata zachodniego wpłynęło zerwanie stosunków między kościołami (1054 r.) oraz działalność św. Franciszka z Asyżu (1181-1226). Św. Franciszek idący pod rękę z Siostrą Biedą zwrócił uwagę na niewyobrażalne uniżenie Boga z miłości do ludzi przez to, że jako miejsce swego narodzenia wybrał ubogą stajnię dla zwierząt. W 1223 r. urządza żywą szopkę dla mieszkańców Greccio. Wg legendy w czasie pasterki w szopce pojawił się żywy Chrystus-Dzieciątko i Franciszek wziął je na ręce, co przedstawił Giotto na fresku z 1295-1299 r. znajdującym się w bazylice św. Franciszka w Asyżu [7]. Motyw szopki natychmiast pojawia się w obrazach o Narodzeniu Chrystusa.

Na obrazie z Petit Palace w Avinionie [8] mamy jeszcze przedstawioną grotę, ale przykrywa ją drewniany dach. Zagubiono już czerń tej groty. Wprawdzie postacie są rozświetlone, ale np. św. Józef rzuca nieco cienia, co na ikonie byłoby niedopuszczalne.

W scenie Narodzenia Pańskiego na fresku z 1303 r. w kaplicy Scrovegnich w Padwie [9] Giotto idzie dalej – Maryja jest w stajence z lichym dachem i obejmuje Chrystusa odbierając go z rąk położnej. Również aniołowie wzywają pasterzy z dachu stajenki. 

Duccio di Buoninsega w 1308-1311 [10] namalował obraz łączący tradycję ikoniczną z nowymi prądami w sztuce. Stajenkę wbudował w skałę, zachował ciemność panującą na ziemi i rozświetlające ją postacie Jezusa i Maryi, zachował zamyślenie i dystans Maryi i Dzieciątka, oraz smutną postać św. Józefa.  Podkreślił nawet złe intencje pasterza w skórze przez namalowanie go z profilu, co sugeruje ukrywanie podwójnego oblicza. Obraz ten nieco późniejszy od obrazów Giotto stanowi próbę wiernego trzymania się tradycji wbrew nowym prądom w sztuce.

Fra Angelico (XV w.) [11] przedstawia adorację Dzieciątka Jezus przez Maryję i Józefa. Delikatnie nawiązuje do stajni umieszczonej w górskim krajobrazie. Wół i osioł towarzyszą Świętej Rodzinie. Osioł jest osiodłany, co zapowiada ucieczkę do Egiptu. 

W XVI w. Michael Damaskinos znany kreteński malarz ikon stworzył dzieło [12] mocno krytykowane przez środowisko wiernych kościoła wschodniego. Krytyka dotyczy zbyt silnych wpływów sztuki zachodniej. Przy zachowaniu górnej prawej strony w tradycji malarstwa wschodniego (Niebo, aniołowie, góry), poprawnej ze sztuką wschodnią postaciami Jezusa, Maryi i Józefa przeciwstawił im wielką grupę dworzan przybyłych z darami Trzech Królów. Tradycjonalistów razi przede wszystkim wielki biały zad koński na pierwszym planie. Niepokój widza może budzić zamieszanie wśród tłumu dworzan.

Co dziwniejsze, dzieło to jest prawie dokładną kopią obrazu włoskiego malarza Bartolo di Fredi z 1367 r. [13]. Na podstawie tych dwóch obrazów możemy porównać odmienny sposób przedstawienia tego samego zdarzenia w dwóch różnych chrześcijańskich szkołach malarskich – w tradycji wschodniej i zachodniej. Ciekawy jest również aspekt przenikania idei w sztuce pomiędzy oddzielonymi kościołami.

Jerzy