Pan Bóg działa przez osoby

Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam o osobistym spotkaniu z Maryją, Jezusem albo z Bożym Aniołem. Moja dziecięca wyobraźnia była bardzo poruszona przez usłyszane opowieści o życiu dzieci z Fatimy czy Gietrzwałdu, o rozmowach Siostry Faustyny z Jezusem, czy też o spotkaniach z aniołami. Tak bardzo chciałam doświadczyć Bożego działania i przeżyć choć raz nadnaturalne zjawisko związane z Bożym objawieniem. Z czasem zrozumiałam, że aby autentycznie spotkać Boga w swoim życiu nie potrzebujemy spektakularnych wydarzeń, tylko osobistej uważności na Boże działanie w całym życiu poprzez różne znaki, sytuacje, zdarzenia czy ludzi stawianych na naszej drodze. 

Święty Augustyn, morze i mały chłopiec

Podobno kiedyś jeden z największych teologów Kościoła Święty Augustyn przechadzając się brzegiem morza rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. W czasie swojego spaceru spotkał na plaży małego chłopca, który nosił w muszli wodę z morza do wykopanego w piasku dołka. Kiedy Augustyn zapytał go, po co to robi, to chłopiec odpowiedział mu, że chce przelać do tej dziury w piachu całe morze. Augustyn bardzo rozsądnie zauważył, że na pewno chłopiec nie ma szansy zrealizować swoich założeń. Podobno wtedy chłopiec, który tak naprawdę był aniołem, odpowiedział mu: Prędzej ja przeleję całe morze do dołka, nim ty zgłębisz tajemnicę Trójcy Świętej. Ta stara chrześcijańska legenda ma nam uzmysłowić, że Bóg przychodzi poprzez sytuacje, które wydarzają się na drogach naszego życia i poprzez spotkania z ludźmi. 

Słuchać tych, którzy dzielą się swoim doświadczeniem spotkania z Nim

Bardzo lubię spotykać znajomych z Kościoła. Czasem w metrze, na spacerze z psem, na zakupach albo gdzieś na wakacjach zupełnie „przypadkowo” wpadamy na siebie. Kiedy rozmawiamy o naszej codzienności tak często pojawia się poruszenie serca i słyszę słowa: Pan Bóg mi wtedy pomógł znaleźć dobrego lekarza. Na tej Eucharystii doświadczyłam głębokiego ukojenia mojego zbolałego serca. To była spowiedź, od której zaczęło się moje zdrowienie z nałogu. Dzięki Bogu znaleźliśmy w ostatniej chwili dobrą ekipę remontową. Pan Bóg pomógł mi rozwiązać problem. Kiedy ludzie opowiadają mi o swoich doświadczeniach działania Boga w ich życiu, karmię swoje serce ich świadectwami. Zachwyca mnie, że Bóg, który nieustannie działa w moich sprawach, na tyle różnych sposobów, działa opatrznościowo w życiu każdego człowieka. Ludzie wrażliwi duchowo widzą to Boże prowadzenie i dzielą się swoim doświadczeniem spotkania żywego Boga obecnego w ludzkich sprawach. 

Dać siebie innym, chociażby służąc na festynie

Pięknym czasem doświadczenia żywego Kościoła, pełnego dobrych Ludzi wrażliwych na Boże działanie był nasz kolejny Festyn parafialny pod hasłem „Moc w słabości się doskonali”. 

Jak zawsze była okazja, by podziwiać liczne talenty zaciszańskich parafian. Były tańce: ludowe i boogi woogi, gra na instrumentach, przedstawienie teatralne i nawet malowane przez parafian kamienie. Było sąsiedzkie dzielenie się zielonymi skarbami z ogrodów. Pani Krystyna przekazała swoje obrazy na aukcję dla powodzian. Można było delektować się domowymi smakołykami przygotowanymi w zaciszańskich kuchniach: sałatkami, bigosem, grochówką, smalczykiem, ciastami i goframi. Oczywiście była niezawodna ekipa obsługująca stoisko grillowe i wiele zaangażowanych osób w posługiwanie na wszystkich stoiskach, tak by czuć się swojsko, jak u siebie. Był to też czas budowania wspólnoty. Mogliśmy się poznać w zupełnie innej przestrzeni, niż na co dzień.

Było też dzielenie się swoim doświadczeniem. Mieliśmy okazję wysłuchać kilku wyjątkowych świadectw: niepełnosprawnej poetki Ani Bojanowskiej z Sochaczewa, opowieści o Szerpach Nadziei, którzy wyruszają w góry z osobami niepełnosprawnymi czy wspomnienia pana Jerzego z wędrówki szlakami Jakubowymi po Francji. Taka niedziela spędzona w naszej parafialnej wspólnocie i lokalnej społeczności była też świetną okazją do kameralnych rozmów o wszystkich życiowych sprawach… i tych ważnych i tych mniej ważnych. Była wytchnieniem i wspólną zabawą. 

W tym czasie nie zabrakło też Pana Boga. On ma swoje sposoby, by poruszać nasze serce, mówiąc sekretnym językiem do każdego z nas. Choć jesteśmy słabymi ludźmi, to Bóg pragnie się nami posługiwać, by Jego Ewangelia była żywa w każdym czasie.

Marta