Maryjo, Królowo Polski, módl się za nami!

15 sierpnia 2020 r. obchodzimy 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Było to tak wielkie zwycięstwo wojsk polskich, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane „Cudem nad Wisłą”. Poza tym uciekający z pola walki bolszewicy, napotkanym ludziom, z wielkim przejęciem i trwogą, opowiadali o ukazaniu się Bożej Matki. To zwycięstwo było poprzedzone żarliwą modlitwą narodową. Episkopat Polski zebrany na Jasnej Górze poświęcił cały naród Najświętszemu Sercu Jezusa i oddał go pod opiekę Maryi Królowej Polski.

O wielkim „Cudzie nad Wisłą” przez całe dziesiątki lat trwała zmowa milczenia. Na nową diecezję warszawsko – praską Opatrzność Boża niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego wydarzenia w dziejach naszego Narodu i całej Europy, jakie miało miejsce po wschodniej stronie Warszawy – powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II 13 czerwca 1999 r. podczas Liturgii Słowa przez katedrą praską.

Od wieków losy naszego narodu wiązały się z dziejami Kościoła. W kościele katolickim szczególnie kult Matki Bożej odgrywał ważną rolę w kształtowaniu się ducha patriotycznego i religijnego Narodu.

Warto w tym miejscu przywołać pamięć o objawieniach, które miał jezuita ojciec Juliusz Mancinelli (1537-1618). Był misjonarzem, apostołował w Europie, pieszo przeszedł sporą część Azji i Afryki. Zakładał wiele dzieł miłosierdzia, a tam, dokąd przybywał, stwierdzano liczne nawrócenia. Kapłan ten odznaczał się wielkim nabożeństwem do Niepokalanej i świętych polskich, szczególnie zaś czcił św. Stanisława biskupa i św. Stanisława Kostkę. Modlił się też często za Polskę. Był bliskim przyjacielem polskiego króla Zygmunta III Wazy.

14 sierpnia 1608 r. ojciec Juliusz Mancinelli w klasztorze Il Gesu Nuovo w Neapolu pragnął oddać najgłębszą cześć Wniebowziętej i podczas modlitwy  ukazała mu się Niepokalana Dziewica z Dzieciątkiem na ręku. Była okryta królewską purpurą, u Jej stóp klęczał św. Stanisław Kostka. Ojciec Juliusz nigdy nie widział Maryi w tak wielkim majestacie i zapragnął pozdrowić Ją takim tytułem, jakim jeszcze nikt Jej nie uczcił. Wtedy Najświętsza Panna powiedziała:

„A czemu Mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie”.

Za zezwoleniem swych przełożonych, którzy zbadali to objawienie, o. Mancinelli opowiedział o nim swojemu przyjacielowi, jezuicie, o. Mikołajowi Łęczyckiemu. Za jego pośrednictwem wiadomość o objawieniu dotarła do króla Zygmunta III Wazy, który wraz  z ks. Piotrem Skargą i całym zakonem jezuitów szybko rozgłosił, że sama Bogarodzica raczyła nazwać się i ogłosić Królową Polski i że „wielkie rzeczy dla nas zamierza”. Entuzjazm w naszej Ojczyźnie był nie do opisania. Przekazywano sobie wieść o tym, że Matka Boża wybrała na swe narzędzie włoskiego kapłana, by nikt nie mógł Polakom zarzucić, że sami to wymyślili.

W 1610 r. ojciec Juliusz wybrał się pieszo na pielgrzymkę do Polski. Chciał zobaczyć państwo, które jest Królestwem Maryi. Mając 73 lata, podjął długą, pełną niebezpieczeństw drogę z Neapolu do Krakowa. Gdy 8 maja 1610 r. dotarł do Krakowa, pierwsze kroki skierował do katedry wawelskiej.

W czasie celebrowania Mszy Świętej za pomyślność naszego królestwa, ukazała mu się ponownie Maryja w olśniewającym majestacie i powiedziała:

„Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz, miłościwą”.

Czas pobytu ojca Mancinellego w Krakowie były dla miasta czasem szczególnego uniesienia religijnego. Trzecie takie objawienie miało miejsce 15 sierpnia 1617 r. w Neapolu na rok przed śmiercią jezuity. Treść tych objawień rozprowadzał m.in. kanclerz wielki litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł z Nieświeża, wspomagał go św. Andrzej Bobola, późniejszy autor tekstu ślubów lwowskich. Kultywowano pamięć o pątniku spieszącym do Polski z dobrą nowiną. Proces beatyfikacyjny o. Juliusza nie został doprowadzony do końca, ponieważ na przeszkodzie stanęła kasata zakonu jezuitów.

Odkąd Maryja objawiła się o. Juliuszowi Mancinellemu, zaczęła wśród wierzących wzrastać cześć oddawana Matce Bożej. Królowie, hetmani, rycerze, mieszczanie i zwykli ludzie często oddawali się Jej jako słudzy i niewolnicy. W uroczystość Wniebowzięcia NMP w 1628 r. Kraków przyozdobił iglicę wieży kościoła Mariackiego pozłacaną koroną. W ten sposób jako pierwszy dał zewnętrzny wyraz wierze w królowanie Maryi nad Narodem.

W 1635 r. kanclerz wielki litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł ogłosił światu, że Matka Boża według objawień jednego jezuity pragnie zostać Królową Polski. W książce pt.: „Dyskurs nabożny z kilku słów wzięty o wysławianiu Najświętszej Panny Bogurodzicy Mariey” powołuje się na osobistą znajomość z o. Juliuszem Mancinellim SJ i potwierdza, że właśnie jemu Maryja kazała nazywać się Królową Polski. W tym starodruku nawiązuje do dotyczących Polski objawień w Neapolu dnia14 sierpnia 1608 r. i 15 sierpnia 1617 r. we Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, oraz w Krakowie 8 maja 1610 r. Wtedy  została nazwana: „KRÓLOWA POLSKI WNIEBOWZIĘTA”.

Po Neapolu i Krakowie, Wilnoo było wówczas jezuicko-europejskim centrum rozgłaszania tych godności. Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej z 1620 r. stał się pierwszym wcielonym skutkiem objawień. Kiedy w 1655 roku Szwedzi napadli na Rzeczpospolitą ojczyzna nie była na to przygotowana. Naród był skłócony, szlachta podzielona. Osłabiony kraj zajęli Szwedzi. Gdy pod nawałą potopu szwedzkiego Polska zdawała się ginąć, a król znalazł się na wygnaniu, biskupi polscy, zgnębieni, donieśli Papieżowi: „Zginiemy, jeśli Bóg nie zlituje się nad nami”. Papież Aleksander VII odpowiedział w liście: „Nie! Maryja was wyratuje! Toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, jej się ofiarujcie, ją ogłoście Królową, przecież Sama tego chciała”.

Wrogie wojska doszły aż do Częstochowy i stanęły pod murami Jasnej Góry. Najeźdźcy byli przekonani, iż twierdza się podda równie szybko jak reszta kraju. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, Polacy oddani Matce Bożej, postanowili stawić czoła ogromnej armii wroga i bronić się do ostatniego żołnierza.

Niewielka armia odniosła zwycięstwo. Wydarzenie to miało zatem nie tylko znaczenie polityczne, ale również religijne. Król Jan Kazimierz docenił opiekę Matki Boskiej i 1 kwietnia 1656 roku w atmosferze powszechnego wzruszenia wiernych król Jan Kazimierz otoczony biskupami i senatorami w obecności legata papieskiego w katedrze lwowskiej urzędowo i uroczyście ogłosił Maryję Królową Polski.

„Wielka Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico. Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram. Tak samego siebie, jak i moje Królestwo polskie, księstwo litewskie, ruskie, pruskie, mazowieckie, żmudzkie, inflanckie, smoleńskie, czernichowskie oraz wojsko obu narodów i wszystkie moje ludy Twojej osobliwej opiece i obronie polecam, Twej pomocy i zlitowania w tym klęsk pełnym i opłakanym Królestwa mojego stanie przeciw nieprzyjaciołom Rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam.”

Chwiejącą się na głowie ostatnich królów koronę przeniesiono na skronie Matki Zbawiciela. Wtedy to po raz pierwszy podczas publicznego odmawiania Litanii Loretańskiej przez nuncjusza papieskiego padło wezwanie: Królowo Korony Polskiej, módl się za nami, które zgromadzeni biskupi i senatorowie trzykrotnie powtórzyli. Tysięczne rzesze rycerstwa, mieszczaństwa i chłopstwa padły na kolana, wypowiadając słowa modlitwy Pod Twoją obronę.

Na tron polski wstąpiła na wieki królująca Narodowi Bogarodzica Dziewica Maryja. Od tej chwili Maryja stała się patronką i Królową Polski. Wezwanie „Królowo Polski” zostało na stałe wpisane do litanii loretańskiej w 1908 r., kiedy zezwolił na to papież Pius X. Na święto Królowej Polski wybrano dzień 3 maja, na pamiątkę pierwszej polskiej Konstytucji, która realizowała część ślubowań króla Jana Kazimierza. W 1962 roku papież Jan XXIII ogłosił Maryję Królową Polski.