Pragnę radykalnie pójść za Ewangelią

Zapraszamy w niedzielę 15 września o godz. 12:00 na Mszę św. posłania na misję naszej parafianki Joanny Chlebickiej, absolwentki Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Jak sama podkreśla bardzo chciała wyjechać na wolontariat misyjny, gdyż od dłuższego czasu towarzyszyło jej wielkie pragnienie radykalnego pójścia za Ewangelią. 

– Wyjazd na misję z Domami Serca postrzegam jako szansę doskonalenia się w miłości do drugiego człowieka, drogę odkrywania prawdy o sobie, a przede wszystkim jako odpowiedź na Boże zaproszenie i szansę rozwoju relacji z Nim. Ufam, że ta decyzja jest głęboko osadzona w Bożym prowadzeniu mojego życia – powiedziała Joanna.

Drodzy Przyjaciele!

Niektórzy z Was już wiedzą, a z pozostałymi pragnę podzielić się moją wielką radością, że pod koniec września wyjeżdżam na 14 miesięcy na Misję na Procidę (wyspa we Włoszech), włączając się w dzieło Domów Serca.

Domy Serca to międzynarodowa, katolicka organizacja, której charyzmatem jest współczucie i pocieszenie niesione osobom ubogim, cierpiącym i samotnym. Żyjąc w kilkuosobowej wspólnocie, naszą misję budujemy na trzech filarach – modlitwie, wspólnocie oraz wychodzeniu do osób potrzebujących. Mając za wzór Maryję stojącą na Golgocie pod Krzyżem Syna, wolontariusze nie tyle chcą rozwiązywać problem cierpienia, ile być z cierpiącymi, wiedząc że największy ból powoduje samotność i opuszczenie w cierpieniu.

Wiem, że Włochy nie kojarzą się z kierunkiem misyjnym. Ale wiem też, że często dużo bardziej dotkliwe od ubóstwa materialnego, jest to duchowe. Cierpienie obecne jest wszędzie, przyjmuje natomiast różne formy. Na Procidzie ubóstwo ekonomiczne jest niewielkie, bądź nie ma go wcale, w przeciwieństwie do nieszczęść natury duchowej. Dom Serca został tu założony w 2013 roku na prośbę i zaproszenie mieszkańców – znając Dom Serca w Neapolu, widzieli jak wielka potrzeba tego charyzmatu jest na ich wyspie. Samotność, depresja, rozbite rodziny, choroby, nałogi, wykluczenie – obecne tam problemy są bardzo bliskie tym, z którymi też spotykamy się na co dzień. Mieszkańcy Procidy często zmagają z nimi całkiem sami. Na tej 11-tysięcznej wyspie, jak to w małej, zamkniętej społeczności, wszelkie sprawy osobiste oraz stygmatyzacja w mgnieniu oka mają wymiar publiczny. Wspólnota Domu Serca daje natomiast pewien azyl. Dzięki prostej obecności i przyjaźni, wolontariusze chcą przywracać godność każdemu człowiekowi. Dlatego nasz dom jest otwarty dla każdego, zaś my codziennie wychodzimy na spotkanie Przyjaciołom, by towarzyszyć im w ich codziennych i niecodziennych zmaganiach. Wszystko to jest możliwe dzięki modlitwie, która przepełnia dzień wolontariuszy (msza, adoracja, różaniec).

Decydując się na misję, bardzo chciałam jechać do Ameryki Południowej, która wydawała się odpowiednim kierunkiem misyjnym o egzotycznym klimacie i ciekawej kulturze. Jednak w okresie formacji przygotowującej do misji zrodziło się we mnie wielkie pragnienie spędzenia tej misji we Włoszech. Wiedziałam o tym tylko ja i Pan Bóg. Dlatego gdy dowiedziałam się, że spośród 40 Domów Serca na całym świecie, zostałam posłana właśnie na Procidę ogarnęło mnie wielkie wzruszenie, że Pan Bóg przygotowuje moją misję tak namacalnie.

Mój wyjazd nie będzie jednak możliwy bez wsparcia – zarówno duchowego jak i materialnego. Dlatego bardzo Was proszę o modlitwę za mnie, innych misjonarzy i przyjaciół Domów Serca – nasza misja jest piękna, ale niełatwa. Wsparcie duchowe polega na odmawianiu codziennie jednej dziesiątki różańca przez cały czas trwania misji, natomiast pomoc finansowa na przekazaniu jednorazowej bądź comiesięcznej ofiary. Domy Serca utrzymują się tylko z darowizn, dlatego każda kwota jest ważna.

Wspierając moją misję, również stajecie się jej częścią! Ja zaś obiecuję zabrać każdego z Was w sercu na Procidę, a także co dwa miesiące przysyłać list z misji.

Na stronie internetowej domyserca.pl znajdziecie więcej informacji o dziele Domów Serca oraz najprostszą formę przekazania darowizny na moją misję. Już teraz bardzo dziękuję Wam za każdy wyraz życzliwości i wsparcia.

Joanna Chlebicka