Z nauczania błogosławionego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Jan Paweł II podczas spotkania z rodakami 23 października 1978 roku powiedział zwracając się do ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Czcigodny i Umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.”

12 września 2021 r. przeżywamy historyczną chwilę wyniesienia na ołtarze Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dziękując Panu Bogu za dar obecności tego Wielkiego Polaka w dziejach naszej Ojczyzny przypomnijmy słowa, które kierował do każdego z nas.

O roli rodziny

„Człowiek przez rodzinę i miejsce swego urodzenia związany jest ze swoją Ojczyzną. Związek ten jest bardzo silny. Bóg dla zachowania ładu i porządku w świecie pragnie, aby istniała tajemnicza więź człowieka z rodziną, ze środowiskiem, z Ojczyzną. Związek z Ojczyzną kształtuje się przez wszystko: przez pierwsze słowa w ojczystym języku szeptane przez matkę nad kołyską dziecka i pierwsze słowa, które ono wypowiada: „Mama, tata”, przez pierwsze śpiewy, które słyszy w dzieciństwie, przez najbliższe otoczenie, z którym zapoznaje się, otwierając coraz szerzej oczy na wielki Boży świat.

Więź z Ojczyzną pogłębia się przez obyczaje i zwyczaje rodzinne, przez wychowanie uspołeczniające, wiążące człowieka z szerszą społecznością – Narodem, który ma swoje dzieje, historię bolesna lub też radosną. Naród tworzy własną rodzimą kulturę, która ma ogromne bogactwo językowe, bogactwo dzieł sztuki i kultury muzycznej. Są takie głosy, dźwięki, melodie, które działają nawet na ludzi obcych narodowości, a cóż dopiero na nas! – Pius XII w najtrudniejszych chwilach swego życia kazał odtwarzać z płyt mazurki Chopina. (…)

Więź z Ojczyzną jest tajemnicą, którą możemy określić jako prawo natury, najbardziej podstawowe i najświętsze ze wszystkich praw przyrodzonych. Prawo, które uszanować muszą wszyscy!”

„Obowiązkiem waszym jest wychować rodzinę w wierności obyczajowi ojczystemu, jak również w wierności samej rodzinie. Chodzi o to, aby ognisko życia rodzinnego jak najbardziej utrzymać, uświęcić, aby rodzina była miejscem szacunku i miłości męża dla żony i dzieci, żony dla męża i dzieci, rodziców dla dzieci, dzieci dla rodziców.

Dlatego też, najmilsze dzieci, mamy delikatny i piękny wzór w Najświętszej Rodzinie. Wpatrujmy się w Nią, abyśmy umieli pielęgnować te wszystkie uczucia, które są potrzebne, by nie obrażać się na siebie, nie gniewać i nie udręczać się wzajemnie, ale by w rodzinie kwitł pokój Boży”. Co więcej, naród, jako „rodzina rodzin”, musi szanować to, co ważne, cenne, wartościowe w życiu pojedynczej rodziny. Na tej płaszczyźnie nie może być rozbieżności – to, co istotne dla rodziny, „Musi być jakimś wymiarze uznane, uszanowane i skoordynowane w życiu narodowym i państwowym”.

Z nauczania Kardynała Wyszyńskiego jasno wynika, że rola ojca w rodzinie koncentruje się przede wszystkim na odpowiedzialności. Jej wzorem jest Bóg Ojciec. „Teraz staje się oczywiste, dlaczego Bóg Ojciec okazał światu Syna swego jako dziecię! Dlatego, byśmy lepiej zrozumieli, że Bóg jest Ojcem! A i dlatego, byśmy się nauczyli cenić dzieci, byśmy chcieli je bronić! Patrzymy więc wszyscy w Żłóbek Betlejemski, bo tam poznajemy wielką wartość człowieka, bo tam rozumiemy lepiej nasz obowiązek obrony dzieci, obrony ich życia!” Każdy ojciec ze względu na swe powołanie musi wypracować w sobie cnoty rodzinne: troskliwość, pracowitość, oszczędność, trzeźwość, a obok nich czystość i skromność. Taka postawa stanowi wzór dla dzieci i młodzieży.

Różaniec modlitwą naszego życia

Prymas Tysiąclecia nazywał Różaniec modlitwą naszego życia. Z potrzeby serca i dla uwielbienia Najświętszej Maryi Panny odmawiał go codziennie, a w okresie uwięzienia nawet częściej. Dużo i pięknie mówił o tej formie rozmowy z Bogiem oraz o kontemplacji niezwykłych tajemnic chrześcijaństwa, czego możliwość przynosi modlitwa różańcowa. Nieustannie zachęcał do jego odmawiania.„Różaniec to pokorne, a tak skuteczne lekarstwo na dni nawet najgroźniejsze. Ilekroć Kościół Boży był w wyjątkowym niebezpieczeństwie, Stolica Apostolska wzywała do modlitwy różańcowej. Różaniec bowiem zrodził się w chwilach niebezpiecznej walki przewrotnych sekt i herezji przeciwko Kościołowi i porządkowi społecznemu. Wszystkim walczącym ludziom Kościół wkładał do ręki różaniec św. Najwybitniejsi papieże odsyłali walczących z mocami ciemności do Różańca”.

Bł. Stefan Wyszyński pisał: „Różaniec jest też skrótem dziejów każdej rodziny chrześcijańskiej. Każda bowiem rodzina – podobnie jak życie Jezusa i Maryi – ma też swoje tajemnice bolesne. Przeżył je Chrystus, przeżyła Maryja, przeżywamy również i my. Jest to nieodłączny los życia każdego człowieka. A bolących zdarzeń mamy coraz więcej. Mogą nas one niekiedy niepokoić, ale gdy rozważamy bolesne przeżycia Jezusa i Maryi, nabieramy szczególnego spokoju i uczymy się, jak przeżywać trudne chwile ze spokojem wypełnianego zadania. Ale nie tylko boleści są losem życia każdej rodziny. Chwała, wielkie nadzieje i oczekiwania są również naszym udziałem. Bo chociażbyśmy przeżywali tajemnice bolesne, wiemy, że przyjdzie zmartwychwstanie, przyjdzie droga do nieba; przyjdzie Duch Pocieszyciel, Duch mądrości, rozumu, rady, umiejętności, męstwa, pobożności, bojaźni Bożej! Przyjdzie moment, gdy za Jezusem i Jego Matką znajdziemy się przed tronem Bożym i radość przyjaciół Bożych będzie naszą radością”.

Prymas zachęca: „W waszym trudnym życiu Różaniec was wesprze. Zżyjmy się z Różańcem tak, byśmy go stale odmawiali; łatwo doń wracali, byśmy mu poświęcali wszystkie wolne chwile… Krzątanina domowa przy wielu zajęciach, droga do pracy, w pole, do szkoły czy urzędu; cierpliwe chodzenie za pługiem czy broną, wyczekiwanie na przystankach autobusowych, w poczekalniach urzędów, długie godziny w samochodzie, w wagonie kolejowym; bezsenne noce, czuwanie nad kołyską chorego dziecka – wszystko to może być uświęcone, wzbogacone, połączone z modlitwą różańcową. Należy z nią związać w duchu pokuty i wynagrodzenia wiele dobrowolnych umartwień i wyrzeczeń”.

Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński serdecznie zwracał się do wiernych: „Nie jesteście sami, jesteście razem z Maryją, Matką Chrystusową, Świętą Bożą Rodzicielką, Świętą Bożą Karmicielką. Z Nią nigdy nie będziecie samotni. W Waszej modlitwie i ofierze oddawajcie się, Najmilsze Dzieci moje, na służbę Matce Bożej, jak Ona oddała się na służbę Chrystusowi – gotowi wypełnić wszystko, czego od Was zażąda!”.

„Bogarodzica, jako Matka Boga – Człowieka i Matka Kościoła, najwspanialszy wzór dla Rodziny ludzkiej, stanie się na nowo natchnieniem świata.”

„Ludzkości potrzeba matki. Dlatego Ojciec wszelkiego życia pomyślał o Matce, którą dał Słowu Przedwiecznemu na Jego wyprawę przez Nazaret w świat. Odtąd występuje Chrystus, Bóg Wcielony, przed oczyma ludzi tęskniących do Ojca, jako Syn Matki ziemskiej. Taka była wola Ojca naszego, który jest w niebie. A Chrystus – doznawszy szczególnej pomocy i opieki Matki na ziemi, doświadczywszy Jej serce – swoim oświadczeniem: „Nie zostawię was sierotami”, objął również i miejsce swej Matki w rodzinie ludzkiej. W doświadczeniu najtrudniejszym dla siebie i dla tych, co uwierzyli w Imię Jego, daje im Matkę: „Oto syn Twój – oto Matka twoja”.

„Nigdy nie zapomnę moich dziecięcych lat, gdy w moim domu rodzinnym każdy wieczór kończył się wspólnym odmawianiem cząstki różańca świętego. I to nie tylko w październiku, ale przez cały rok! Może dla nas, dzieci było to nieraz trudne, może chciało się spać, ale jednak rodzice nasi czuwali, aby dzień kończył się różańcem. (…) I gdy my na tyle problemów rady nie mamy, zostaje jedno: mieć w kieszeni różaniec i modlić się za tych, którzy nam przyczyniają tyle udręki we własnej Ojczyźnie. (…) Módlmy się za tych ludzi. Przeklinanie nic nie pomoże. Powtarzanie sobie różnych plotek czy dowcipów politycznych, też nic nie da. Ale modlitwa może pomóc. Ona zdolna jest oświecić umysły, poprawić wolę ludzką” – mówił bł. Stefan Wyszyński.