Jak wielkanocny śnieg

Lubię ten moment wiosną, kiedy czuję na sobie falę ciepłego powietrza, idę bez kurtki ulicą, a wiatr mnie owiewa. Zacisze, co roku po zimie, pięknie pachnie mokrą ziemią, na gałązkach zielenieją zalążki liści. Czuję, że nadchodzi Wielkanoc. Zawsze staram się tak wycelować z sadzeniem kwiatów cebulowych, żeby mieć pewność, że zakwitną na Święta. Pierwsze kwiaty wokół nas, tak jak bazie w palemce i jajka na wielkanocnym stole są znakiem budzącego się życia.

Śnieg może pokazać moc miłosierdzia

Dziwną mamy wiosnę tego roku. Najpierw susza i ocieplenie, a potem nagle śnieżyca i to już w kwietniu, kiedy wydawać się mogło, że wiosna na dobre się rozgościła. Wyobrażam sobie, że większość zaciszańskich gospodarzy przyjęła śnieg z niechęcią: gaz drożeje, czas wiosennych porządków w ogrodach i mycia okien, a tu spada śnieg i to nie prószy przez chwilę, ale otula całą ziemię grubą warstwą czystej bieli. Czy to może mieć jakiś sens? Myślę, że tak, że ta biel przez chwilę wokół nas była nam potrzebna, abyśmy dostrzegli świat czysty i jasny, inny niż nasze wyobrażenia i wymykający się poza schematy naszego planowania.

Dzięki temu wiosennemu zaśnieżeniu przypomniałam sobie jedno
z moich ulubionych zdań w Piśmie Świętym, które opisuje Boże Miłosierdzie. Prorok Izajasz używa w nim metafory śniegu, aby pokazać moc Bożego oczyszczenia: Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (Iz 1, 17). Biel jest kolorem czystości serca. W Apokalipsie św. Jan napisał: i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. (Ap 7, 14) Czystość bieli w wymiarze duchowym możemy osiągnąć tylko wtedy, gdy pozwolimy, aby Bóg prowadził nas swoją drogą. Jezus przyszedł na świat, aby nas zbawić, aby zmyć swoją krwią nasze grzechy. Czasem musi spaść śnieg na Wielkanoc, abyśmy mogli dostrzec biel i zapragnąć jej we własnym sercu.

Sam Bóg zaplanował dla nas tę Paschę

Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami (Łk 22, 14) Tak bardzo cieszę się na świętowanie Wielkiego Tygodnia w tym roku. Pewno jak większość z nas mam w pamięci te doświadczenia z czasów pandemii. Dwa lata temu świętowaliśmy Triduum Paschalne przed ekranem komputera. Pamiętam jak w Wigilię Paschalną ksiądz Robert powiedział do nas, że Zmartwychwstały Pan jest z nami. Przychodzi do każdego domu ze swoim pokojem. Myślę, że Pan Bóg tak zaplanował dla nas tamten czas, byśmy poczuli głód liturgii i zatęsknili za wspólnotą żywego Kościoła.

Kolejny obraz w mojej pamięci, to zeszłoroczne świętowanie Paschy. Już wprawdzie mogliśmy przyjść do świątyni, ale obowiązywały wewnątrz limity i większość parafian uczestniczyła w skupieniu w liturgii na zewnątrz. Czuć było, że tworzymy wspólnotę ludzi wiary, pomimo tego, że utrzymywaliśmy dystans fizyczny. Dla mnie przejmująca była liturgia Wielkiego Piątku, gdy w otwartych drzwiach świątyni klękaliśmy całymi rodzinami razem oddając hołd Królowi na tronie krzyża.

Doświadczyć spotkania

Wchodząc w czas Wielkiego Tygodnia i okresu Wielkanocy życzę sobie i Wam spotkania z Jezusem – Panem, który jest obecny wśród nas. Spotykajmy Go w Słowie Bożym, w pięknie liturgii paschalnej, we wspólnocie żywego Kościoła, spotykajmy Go w bliźnich: Rodzinie, Sąsiadach, Przybyszach. Usłyszmy, jak rozmawia z nami podczas Ostatniej Wieczerzy, w Ogrójcu i jak mówi do nas z krzyża. Pospieszmy ku Niemu jak Weronika, która podbiegła do Niego, gdy inni się odsunęli. Nie złośćmy się na to, co nieplanowane, bo możemy być jak Szymon z Cyreny, który został przymuszony przez żołnierzy, ale dzięki temu, jako jedyny człowiek na ziemi, mógł iść ramię w ramię z Panem na Golgotę. Spotkajmy się razem, by podjąć uczynki miłosierdzia, jak Józef z Arymatei i Nikodem, którzy pochowali Jezusa. Doświadczmy obecności Bożej słuchając wielkanocnych opisów spotkań ze Zmartwychwstałym Panem. Mamy prawo jak Maria Magdalena przytulić się do Niego. Rozmawiajmy z Jezusem o miłości, tak jak Piotr na brzegu jeziora Genezaret. Jesteśmy zaproszeni wraz z Tomaszem, by dotknąć rąk i boku Pana, by doświadczyć tej Miłości, która pozwoliła się zabić, aby dać nam życie.

Marta